Apel rodziców Krzysztofa Dymińskiego. Potrzebna jest pomoc
Cały czas trwają poszukiwania Krzysztofa Dymińskiego, który w maju 2023 r. wyszedł z domu i ślad po nim zaginął. Rodzina cały czas wierzy, że nastolatek jest cały, zdrowy i wróci do domu. Rodzice nie ustają w poszukiwaniach, prowadząc również działania na własną rękę. Teraz apelują o pomoc.
Krzysztof Dymiński zaginął w maju ubiegłego roku. Wciąż trwają poszukiwania
Krzysztof Dymiński zaginął w maju ubiegłego roku. Chłopak wyszedł z domu i od tamtej pory nie wrócił i nie kontaktował się z najbliższymi. Rodzina niemal natychmiast rozpoczęła zakrojone na szeroką skalę poszukiwania, w które zaangażowani są także internauci. Na grupach w mediach społecznościowych pojawiają się cały czas nowe tropy.
Krzysztof Dymiński pochodzi z Ożarowa Mazowieckiego. Kamery monitoringu zarejestrowały, jak w dniu zaginięcia poruszał się autobusem w kierunku Warszawy, w okolicę Ronda Daszyńskiego. Był także widziany w rejonie Dworca Gdańskiego, Parku Traugutta. Ślad urwał się przy moście Gdańskim.
Ojciec zaginionego, Daniel Dymiński, praktycznie codziennie wypływa w rejs po Wiśle i przeczesuje tereny. Jak twierdził w programie Uwaga! TVN, nie szuka zwłok, a syna.
Audi uderzyło w drzewo i rozpadło się na pół. Nie żyje 43-latekPoszukiwania Krzysztofa Dymińskiego. Rodzina prosi o pomoc
W ciągu wielu miesięcy poszukiwań Krzysztofa Dymińskiego natrafiono na kilka przełomowych tropów. Jeden z nich to nagranie z kamery zarejestrowanej w jednym z samochodów, który poruszał się trasą z Koszut do Kórnika w stronę Poznania na drodze krajowej nr 11. Nastolatek miał być także widziany w Bolewicach, Lwówku, czy Nowym Tomyślu. Nie nastąpił jednak żaden przełom. Poszukiwania Krzysztofa Dymińskiego cały czas trwają. Rodzina nie ukrywa, że wiążą się z dużymi kosztami. Potrzebne jest wsparcie m.in. prawne.
Usłyszeliśmy od policji, że nie możemy zobaczyć zebranych w poszukiwaniach materiałów, że nie jesteśmy stroną w sprawie, że nie możemy zobaczyć ostatniej nagranej drogi naszego ukochanego dziecka. Dziś, po pół roku nie ustajemy w poszukiwaniach. Poszukujemy syna na różne sposoby, na własną rękę, ponieważ działania policji do dnia dzisiejszego pozostają nieskuteczne - tłumaczą rodzice zaginionego Krzysztofa.
ZOBACZ: 14-letnia Weronika wyszła do szkoły i zaginęła. Policja opublikował apel
Pani Agnieszka oraz pan Daniel podkreślają, że koszty poszukiwań przekraczają ich możliwości finansowe, dlatego zdecydowali się poprosić o pomoc. Rodzinę w poszukiwaniach można wspomóc, wpłacając pieniądze na zbiórkę na portalu Pomagam.pl.
Trwają poszukiwania Krzysztofa Dymińskiego
Rodzina informuje, że zbiera środki, które chce przeznaczyć na wsparcie prawne, niezbędne w kontaktach z policją, wsparcie detektywistyczne, a także poszukiwania na Wiśle.
W przypadku tego najczarniejszego scenariusza przeznaczymy środki dla specjalistycznego zespołu, który posiada siły i środki do przeprowadzenia aktywnego poszukiwania na Wiśle i terenach przyległych z wody, lądu i powietrza. Takie działania mogą się przyczynić również do odnalezienia innych osób, które utonęły w Wiśle i nie zostały do tej pory odnalezione - czytamy.
ZOBACZ: Tata Krzysztofa Dymińskiego wyłowił ciało z Wisły. Mama wydała komunikat
Jak informował Daniel Dymiński, takie poszukiwania odbyły się w ostatnich tygodniach 3 razy. Podczas akcji udało się odnaleźć osoby zaginione, jednak nie natrafiono na Krzysztofa.
Łącze się w bólu z rodzinami odnalezionych osób. Na koniec dziękuję wszystkim, którzy do tej pory wspierają nasze poszukiwania w różnej formie, to dzięki Wam możemy działać - przekazał.