Zagadkowa śmierć Polaka na Wyspach. Miał "upaść na nóż, z którym rzucił się na współlokatora"
Rozpoczął się proces, w którym badana jest sprawa śmierci 41-letniego Polaka, pracującego w Wielkiej Brytanii. Według zeznań jego współlokatora, mężczyzna rzucił się na niego z nożem, ten zaś w obronie wytrącił mu ostre narzędzie, które przebiło napastnikowi płuco, kiedy ten upadł na ziemię. W wersję tę nie wierzą krewni Polaka, jednak patolog mówi o prawdopodobieństwie takiego scenariusza.
Ruszył proces ws. śmierci Polaka
Według zeznań współlokatora 41-letniego Huberta, 12 kwietnia 2021 Polak miał do niego podejść i rzucić się nań z nożem.
Jak podał zeznający, zdążył on chwycić rękę napastnika i wykręciwszy ją, wytrącił ostre narzędzie z jego dłoni, po czym pchnął. W wyniku upadku 41-latek nadział się na leżące ostrze, które przebiło mu płuco. Współlokator usiłował udzielić pomocy Polakowi, jednak bezskutecznie. Po całym zdarzeniu wezwał policję.
Proces w Wielkiej Brytanii
Polak mieszkał w w Eccles w hrabstwie Wielki Manchester, dokładnie przy Liverpool Road, gdzie współdzielił mieszkanie z wieloma pracownikami z różnych krajów. O sprawie pisała lokalna prasa. Jak podał "Manchester Evening News", powołując się na zeznania patologa sądowego dr Charlesa Wilsona, przyczyną śmierci była rana kłuta, w wyniku której zapadło się płuco mężczyzny. Dokładne oględziny ciała wykazały drobne zadrapania, które jednak nie wskazują większą szarpaninę. - Przypadkowo spowodowane rany kłute są bardzo rzadkie, ale szczególne okoliczności tej sprawy bardzo dobrze pasują do relacji współlokatora - zeznał patolog. W zeznania współlokatora nie wierzą przyjaciele i bliscy zmarłego Huberta K., którzy podkreślają, iż był z natury spokojnym człowiekiem. - To po prostu nieprawda - mogliśmy usłyszeć z ust jednego z przyjaciół Polaka.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: wydarzenia.interia.pl