Zostawił ranną kobietę w samochodzie i uciekł. W akcji policja i LPR
Ranna w wypadku kobieta została pozostawiona w rozbitym samochodzie. Policja z Radomia poinformowała o groźnym zdarzeniu w miejscowości Pakosław (woj. mazowieckie). 35-latek uciekł z miejsca zdarzenia. Do poszkodowanej pasażerki wezwano śmigłowiec LPR.
Mazowsze: ranna pasażerka zostawiona po wypadku we wraku
Groźny wypadek na Mazowszu. W środę (03.04) w miejscowości Pakosław na terenie gminy Iłża doszło do zdarzenia z udziałem jednego samochodu. Około godziny 20 policja i strażacy wezwani zostali do rozbitego i leżącego na boku pojazdu.
W seacie znajdowała się tylko kobieta . Pasażerka była ranna, a wydostanie się z przewróconego i rozbitego samochodu zlokalizowanego między drzewami, nie było łatwe. Na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego .
Kierowca uciekł, kobietę zabrał śmigłowiec LPR
W rozbitym samochodzie ani w jego okolicy nie znajdował się jednak kierowca. Policjanci szybko ustalili, że 35-latek uciekł z miejsca zdarzenia i zostawił poważnie ranną kobietę bez żadnej pomocy.
ZOBACZ : Tego od pracowników Biedronki nigdy nie usłyszysz. Nagranie hitem sieci
Kobieta z obrażeniami ciała została zabrana przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe do szpitala. Krótko po zdarzeniu policjanci z Komisariatu Policji w Iłży zatrzymali 35-letniego mieszkańca województwa świętokrzyskiego, który kierował autem - przekazała Justyna Jaśkiewicz z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.
35-latek trafił do aresztu
Policjanci szybko ustalili, że ucieczka z miejsca wypadku i zostawienie rannej kobiety podyktowane było dwoma powodami. Po zatrzymaniu 35-latka funkcjonariusze od razu wyczuli woń alkoholu. Od mężczyzny pobrana została krew, a on sam trafił do aresztu.
ZOBACZ : Słowacja. Nie żyją dwie osoby, wielu rannych. Wypadek na pielgrzymce
Jak się okazało, mężczyzna miał już wcześniej zatrzymane uprawnienia do kierowania pojazdami. W aucie, którym kierował, zamontowane były tablice rejestracyjne przypisane do innego pojazdu. Policjanci prowadzą postępowanie i wyjaśniają wszystkie okoliczności tego zdarzenia - dodała policjantka z Radomia.
Źródło: KMP w Radomiu