"Zero rozsądku". Oburzające nagranie ze Śnieżki rozsierdziło internautów
Choć śniegu w tym roku w Polsce jak na lekarstwo, to jednak wciąż można doświadczyć uroku zimy, udając się w góry. Niestety w przypływie euforii związanej z aktywnym wypoczynkiem wielu z nas zapomina, że na takim terenie wystarczy chwila nieuwagi, by doszło do tragedii. Internautka podzieliła się w sieci nagraniem ze Śnieżki, na którym widać nieodpowiedzialne zachowanie opiekunów małych dzieci. Do tej pory nie wierzyła, że takie przypadki są prawdziwe.
Górskie wędrówki przerastają Polaków
Czy to lato, czy zima – GOPR nieustannie podejmuje akcje ratunkowe, do których wcale nie musiałoby dochodzić, gdyby tylko zachować podstawowe środki ostrożności podczas górskich wędrówek. Bezpieczeństwo powinno być dla każdego kwestią priorytetową, ponieważ w wielu przypadkach chodzi nie tylko o nas, ale też o życie innych osób.
Jednak zwłaszcza zimą widać ignorancję turystów, którzy wyjeżdżają na ferie bez żadnego przygotowania. Minusowe temperatury wymuszają na nas założenia odpowiedniej odzieży, a zabranie dobrych butów powinno stanowić bezwzględny obowiązek. To samo tyczy się gotowości na gwałtowne zmiany pogodowe. Niestety rzeczywistość sprawia, że z zachowania Polaków w górach śmieją się nawet za granicą.
Jerzy Owsiak nie krył emocji. Ujawnił, co zrobiła dla WOŚP 10-letnia dziewczynkaNieroztropne zachowanie Polaków w górach
Śmieją się z nas choćby Czesi, którzy jakiś czas temu nie szczędzili uszczypliwości pod nagraniem z popularnego ośrodka turystycznego w górach. Co takiego się wydarzyło?
W Szpindlerowym Młynie w Karkonoszach doszło do spektakularnej kolizji samochodów na dość stromym podjeździe do hotelu. Samochód, który nie posiadał łańcuchów na oponach – a te istotnie podnoszą przyczepność pojazdu w przypadku zaśnieżenia jezdni – stoczył się niczym krążek do gry w hokeja i uderzył w zaparkowane u zbocza auto.
Co jednak najciekawsze, już wcześniej zderzyły się tam dwa pojazdy, do których przyjechały służby. Gdy ze wspomnianego samochodu wysiadł kierowca, na pytanie o to, dlaczego nie ma łańcuchów na kołach, jedynie wzruszył ramionami – nagranie na końcu artykułu.
Przecież to Polacy. Samochody na polskich rejestracjach – zwrócił uwagę autor nagrania.
Ale ostatnio w sieci pojawił się zdecydowanie bardziej przerażający materiał. Internautka nie dowierzała, że ktoś świadomie pozwolił dzieciom na skrajnie ryzykowną zabawę.
Dotarli na Śnieżkę, a później zdumieli innych turystów
Trwają ferie zimowe, więc nagrań ukazujących nierozważne zachowania turystów w górach nieustannie przybywa. W miniony weekend ratownicy Grupy Karkonoskiej GOPR wyjaśniali turystom, że – choć niektórzy zdają się tym nie przejmować – warunki pogodowe w Karkonoszach są trudne. Przed każdą wyprawą i jakąkolwiek aktywnością, nawet na stoku narciarskim, trzeba zapoznać się z aktualnymi komunikatami i w razie konieczności niezwłocznie znaleźć schronienie w bezpiecznym miejscu.
Tymczasem jedna z użytkowniczek TikToka pokazała nagranie, które aż wprawia w osłupienie. Nie chodzi już nawet o wybryki osób dorosłych, ale o to, na co narażają swoje małe dzieci. Materiał zarejestrowano 7 lutego b.r. na Śnieżce. Widać na nim, jak grupa turystów schodzi po szlaku, a dzieci zjeżdżają na sankach tuż przy słupkach z łańcuchem. Trasa była bardzo oblodzona, a jak podkreśla autorka nagrania, temperatura na zewnątrz wynosiła tego dnia -10 st. C.
Takie filmy do tej pory oglądałam tylko w internecie. Apeluję... rodzice, więcej rozwagi. Wystarczyła chwila, a mogłoby skończyć się tragedią. W takich momentach aż boję się pomyśleć, co mogłoby się stać – przekazała autorka.
Czytaj także: Niemal 20-stopniowe mrozy to nie wszystko. Nadchodzi potężny atak zimy
Internautom nie trudno było wyobrazić sobie, co mogło się stać.
Byłem ostatnio, masakra. 50% ludzi bez kolców i odpowiedniej odzieży… a jak widzę kogoś w dresach jak wieje i pada oblodzony śnieg, to współczuję… Nie mówiąc już o okularach i osłonie na usta;
Później płacz do kamery i prośba o kasę na leczenie, wstyd rodzice;
Dwie osoby w zeszłym roku zjechały w dół, obie zginęły;
Byłam wczoraj, nie doszłam – tak wiało. Bałam się o córkę, że ją zwieje z tej trasy. Dużo chmur, słaba widoczność, a ludzie w takim obuwiu wchodzili, że byłam w szoku… zero rozsądku – czytamy.
Czytaj także: "Taniec z gwiazdami" jeszcze się nie zaczął, a już wybuchła awantura. Internauci są bezlitośni
Wspomniane wcześniej nagranie z chwili zderzenia pojazdów:
