Poszła po słodycze do Biedronki, teraz ostrzega innych klientów. Nagranie obiega sieć lotem błyskawicy
W przedwalentynkowym szale zakupowym wiele osób szuka idealnego prezentu dla bliskiej osoby – kwiatów, pluszaków czy ekskluzywnych pralinek. Sieci handlowe kuszą promocjami, a półki uginają się od słodkich upominków. Czasem jednak to, co na pierwszy rzut oka wydaje się atrakcyjną ofertą, może kryć pewien haczyk. W jednej z popularnych sieci sklepów klienci natknęli się na produkt, który wywołał niemałe poruszenie.
Niepozorna cenówka, wielkie zaskoczenie
W okresie przedwalentynkowym półki w sklepach uginają się od słodkich upominków – od klasycznych bombonierek po ekskluzywne praliny. W Biedronce pojawiła się szeroka oferta czekoladek znanych marek, takich jak Ferrero Rocher, Milka, Raffaello oraz Lindt.
Szczególną uwagę klientów zwróciły praliny tej ostatniej firmy, zwłaszcza te sprzedawane na wagę. Na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się standardową promocją, na pomarańczowej cenówce znajdowało się oznaczenie „supercena” i cena 3,99 zł. To wystarczyło, by wielu klientów spontanicznie wrzuciło słodkości do koszyka, przekonanych, że korzystają z dobrej oferty. Dopiero przy kasie okazywało się, że rzeczywistość jest zupełnie inna, a rachunek za kilka pralinek mógł osiągnąć zawrotną kwotę.
Burza w sieci, klienci ostrzegają się nawzajem
Nie trzeba było długo czekać, by sprawa stała się viralem w mediach społecznościowych. Na TikToku pojawiło się nagranie, które ujawniło, że cena 3,99 zł dotyczy pojedynczej pralinki, a nie – jak wielu sądziło, 100 gramów czy całej paczki. Drobny druk na cenówce informował, że rzeczywista cena za kilogram wynosi aż 287,05 zł, co umknęło uwadze wielu klientów.
Pod filmem natychmiast zaroiło się od komentarzy zaskoczonych internautów, którzy przyznawali, że sami niemal dali się nabrać. „Myślałam, że to cena za 100 gramów”, „Wręcz całą garść wrzuciłam do woreczka, dopiero pani zwróciła mi uwagę, że to cena za sztukę!”, „Trochę ludzi przy kasie się zdziwiło” – to tylko niektóre z reakcji. Wielu komentujących uznało, że sposób oznaczenia ceny był niejasny i mógł wprowadzać w błąd, a niektórzy wręcz oskarżali sieć o celowe zabiegi marketingowe.
287 zł za kilogram – prawdziwy luksus czy niefortunny zakup?
Najwięcej emocji wśród klientów wywołała rzeczywista cena tych pralinek, która wynosiła niemal 300 zł za kilogram. To kwota znacznie wyższa niż w przypadku innych produktów Lindt dostępnych w Biedronce. Dla porównania, klasyczne praliny Lindor w ofercie regularnej kosztują 174,95 zł za kilogram, a w promocji nawet poniżej 100 zł.
Wiele osób było w szoku, że niewielkie czekoladki mogą być tak drogie, zwłaszcza w sklepie znanym z atrakcyjnych cen. Niektórzy ironizowali, że czekoladki Lindt sprzedawane na wagę kosztują niemal tyle, co złoto, inni zaś podkreślali, że to nauczka, by zawsze dokładnie sprawdzać oznaczenia cenowe. Choć praliny tej marki od lat cieszą się uznaniem za swoją jakość i delikatny smak, to ta konkretna oferta na długo pozostanie w pamięci klientów. Niestety, nie jako okazja, ale jako przykład tego, jak łatwo można się pomylić podczas zakupów.
