Wzruszające słowa Przemysława Babiarza na pogrzebie żony

Pożegnanie pełne miłości

Pogrzeb Marzeny Babiarz był wydarzeniem niezwykle symbolicznym – nie tylko dla rodziny, lecz także dla wszystkich, którzy znali jej historię. Uroczystość rozpoczęła się w kościele pw. Świętego Józefa Sebastiana Pelczara, gdzie zgromadzeni usłyszeli przejmujące kazanie. Kapłan podkreślał duchowy wymiar odejścia, mówiąc:

Wspominając Marzenę, nie patrzymy do trumny ani do grobowca. Jej dusza jest u Boga.

Te słowa stały się jednym z najmocniejszych akcentów ceremonii, przypominając, jak głęboko zakorzenione w wierze było życie zmarłej.

Słowa Przemysława Babiarza nad grobem żony

Najbardziej poruszającym momentem była jednak mowa samego Przemysława Babiarza. Dziennikarz, od lat ceniony za swoją empatię i kulturę słowa, tym razem przemawiał jako mąż, który pożegnał swoją najbliższą towarzyszkę życia.

Kościół święty przez wasze ręce daje nam szczególne nadzieje, że nasze życie nie kończy się, ale się zmienia - mówił, dziękując wszystkim, którzy towarzyszyli mu w tej bolesnej chwili.

Podkreślił również, jak wiele znaczyła dla niego ogromna obecność przyjaciół, rodziny i osób z różnych stron świata, od Wysp Brytyjskich aż po rodzimy Przemyśl.

ZOBACZ TAKŻE: Nie żyje jedna osoba, druga trafiła do szpitala. Służby w akcji, droga zablokowana

Życie, które trwa w pamięci

Historia Marzeny i Przemysława Babiarzów to opowieść o 27 latach wspólnego życia, pełnego oddania i wartości, które jak sam dziennikarz wielokrotnie podkreślał, były fundamentem ich małżeństwa. To również niezwykła lekcja o sile miłości, którą widać było w każdym zdaniu wypowiedzianym nad grobem:

To kobieta na całe życie. Gdyby jej kiedyś zabrakło, nie szukałbym żadnej innej.

W tych słowach zamyka się cała historia - pełna czułości, wzajemnego szacunku i nierozerwalnej więzi, która mimo śmierci nadal trwa w sercach najbliższych.