Ofiary katastrofy ukraińskiego autobusu ujawniły porażające szczegóły. "To był horror. Ludzie jęczeli z bólu, błagali o pomoc"
Wypadek ukraińskiego autobusu pozbawił życia pięć osób
Dziennikarze Faktu dotarli do pana Michaiła, pracownika fabryki kołder pod Kostrzynem w Wielkopolsce. Mężczyzna i jego żona wsiedli do autokaru w Poznaniu. Byli jednymi z nielicznych ofiar, którym udało się wyjść z wraku o własnych siłach.
Chwilę przed tym, jak autobus wypadł z drogi, usłyszał potężny huk. Nikt nie spodziewał się tego, że to zapowiedź katastrofalnej sytuacji. Obywatel Ukrainy jest wdzięczny służbom ratunkowym za błyskawiczną reakcję, która uratowała mu życie.
- Jechało dwóch kierowców. Przez całą drogę byli bardzo ostrożni, nie można o nich złego słowa powiedzieć. Może opona pękła albo zdarzyła się jakaś inna awaria. To były sekundy. Nagle wylądowaliśmy w rowie. Choć trzymaliśmy się z całej siły oparcia, wyrzuciło nas z foteli. Poleciliśmy na innych pasażerów - relacjonował w rozmowie z Faktem pan Michaił.
- To był horror. Ludzie jęczeli z bólu, błagali o pomoc. Wszędzie było pełno krwi. Na szczęście po chwili dojechali strażacy. Zaczęła się akcja ratunkowa - dodał pasażer autobusu.
Śmierć na skutek wypadku poniosło pięć osób. Ucierpieli głównie pasażerowie, którzy zajmowali miejsca w środkowej części pojazdu. Autokar, który w przydrożnym rowie przewrócił się na prawą stronę, został najbardziej zmiażdżony właśnie w tym miejscu. Zdjęcie z miejsca zdarzenia pochodzi z materiałów Polsat News.
- Ucierpieli najbardziej ci, którzy spali. Ja akurat wypełniałam karteczkę, potrzebną na granicy. Chwyciłam się poręczy. Trzymałam się z całej siły. To mnie uratowało - skomentowała pani Natalija, która wracała do domu w Chersoniu na południu Ukrainy.
Pasażerowie opowiadali, że na chwilę przed wypadkiem autobus miał postój na przydrożnym parkingu. Później wyruszył w dalszą trasę. Do granicy z Ukrainą pozostało zaledwie pół godziny jazdy. Obaj kierowcy przeżyli kraksę. Nie znajdowali się pod wpływem alkoholu. Według danych z tachografu, przed wypadkiem pojazd zwolnił z 95 do 45 km/h.
Prokurator przekazał, że śledztwo jest prowadzone w kierunku katastrofy w ruchu lądowym. Autokarem jechało 57 osób. Kilkadziesiąt zostało zabranych do szpitali. Stan czternastu określany jest jako bardzo poważny. Pozostali pasażerowie wrócili już na Ukrainę. Udało się ustalić tożsamość trzech z pięciu ofiar. Dwie pozostałe to kobiety.
Artykuły polecane przez redakcję portalu Goniec.pl:
Czy obostrzenia znikną po Wielkanocy? Dziennikarze donoszą o częściowym otwarciu gastronomii
Samochód Lecha Wałęsy z czasów prezydentury to złom. „Nie przeszedłby badań technicznych”
Paweł Wawrzecki przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych. Zrobił to z miłości do swojej nowej żony
Źródło: Fakt