Warszawa, Wilanów. Spłonęli w rozbitym aucie. Prokuratura przekazała ustalenia
W piątek 3 maja na warszawskim Wilanowie doszło do tragicznego w skutkach wypadku, w którym zginęły 3 osoby. Samochód osobowy wypadł z drogi i uderzył w drzewo oraz ogrodzenie posesji, po czym zapalił się i doszczętnie spłonął. Prokuratura przekazała najnowsze informacje o ofiarach, a także prawdopodobnej przyczynie tragedii.
Tragiczny wypadek w Warszawie. Spłonęły 3 osoby
Tragiczny wypadek wydarzył się w piątek 3 maja około godziny 13 na ulicy Vogla w Warszawie. Kierowca samochodu osobowego marki BMW wypadł z jezdni i uderzył w drzewo, a także ogrodzenie jednej z posesji. Po zderzeniu auto zapaliło się. Ogień pomimo natychmiastowej reakcji innych kierowców i świadków wypadku bardzo szybko się rozprzestrzenił i w krótkim czasie strawił cały pojazd. Zginęły 3 osoby. Według informacji policji dwie ofiary śmiertelne znajdowały się w aucie, a jedna poza.
Tragiczny wypadek na Podlasiu. Auto wjechało pod pociąg, nie żyją 2 osobyWypadek w Wilanowie. Prokuratura przekazała najnowsze ustalenia
Prokurator Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie przekazał w sobotę 4 maja najnowsze informacje w sprawie tragicznego wypadku w Wilanowie. Jak poinformował, ofiarami zdarzenia nie byli Polacy.
W wyniku zdarzenia śmierć poniosło trzech mężczyzn, najprawdopodobniej dwóch obywateli Ukrainy i jeden obywatel Białorusi. W sprawie zlecono już przeprowadzenie ich sekcji zwłok - przekazał Banna.
ZOBACZ: Samochód wjechał na chodnik. Staranował matkę z dzieckiem, uderzył w budynek
Dodatkowo prokurator poinformował, że ze wstępnych ustaleń śledczych, którzy przeprowadzili czynności na miejscu zdarzenia, wynika, że przyczyną wypadku była nadmierna prędkość i związana z tym utrata panowania nad pojazdem marki BMW.
Śledztwo w tej sprawie będzie prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym - podał.
Tragiczny wypadek w Warszawie. Spłonęły 3 osoby
Jak wynika z relacji TVN24, to świadkowie wypadku jako pierwsi ruszyli na pomoc. Niestety, ogień rozprzestrzeniał się zbyt szybko. Inni kierowcy nie zdołali ugasić pożaru gaśnicami samochodowymi.
ZOBACZ: Nie żyje 16 osób. Policja potwierdza tragiczny bilans majówki na drogach
Rozmawiałem ze świadkami, którzy podbiegli z gaśnicami gasić ten pożar. Mówią, że widzieli co najmniej dwie osoby, które były w środku. Niestety, pożar był tak rozwinięty, że nie byli w stanie ugasić pożaru gaśnicami. Nawet nie byli w stanie podejść do tego samochodu. Pojazd jest całkowicie spalony - informował reporter TVN.