Nocny dramat na warszawskich Bielanach. Szlaban jednego z osiedli okazał się śmiertelną pułapką. Mężczyzna został przebity na wylot. Nie udało się go uratować, natychmiastowa akcja ratowników zakończyła się porażką. Co tam się stało?
Śmiertelny wypadek na jednym z osiedli na Bielanach w Warszawie. Takich miejsc jest w stolicy na pęczki. Pozornie bezpieczny szlaban jest odpowiedzialny za śmierć mężczyzny.
Szlaban dosłownie wbił się w mężczyznę, który w nocy z wtorku na środę wyjeżdżał z terenu firmy samochodowej. Zakład znajduje się przy ul. Radiowej. Do zdarzenia doszło natomiast przy ul. Arkuszowej.
Warszawa: szlaban przebił mężczyznę
Była 1:30 w nocy, gdy nagle warszawscy strażacy otrzymali niecodzienne zgłoszenie. Dyżurny usłyszał, że kierowca został przebity przez szlaban odgradzający wjazd na osiedle.
Długi kawałek plastiku oklejony światełkami i odblaskami stał się przyczyną śmierci mężczyzny. Co się stało? Zgodnie z ustaleniami mężczyzna, wyjeżdżając z terenu firmy, najechał na szlaban drogowy.
Wtedy doszło do dramatu. Ustalenia służb wskazują, że szlaban go dosłownie przebił. Na miejscu niemal natychmiast pojawiły się służby. Pierwsi na miejscu byli strażacy.
Policja potwierdza, okoliczności wypadku pod lupą
- Potwierdzam takie zgłoszenie, na miejsce przyjechały cztery zastępy straży pożarnej. Samochód osobowy uderzył w szlaban, który przebił kierującego - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Robert Dziubak z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.
Trudno zrozumieć okoliczności zdarzenia i wyobrazić sobie sposób, w jakim szlaban zatopił się w ciele mężczyzny siedzącego za kierownicą. Krew była dosłownie wszędzie.
Ratownicy natychmiast przetransportowali rannego mężczyznę do karetki. Profesjonalna pomoc nie była w stanie uratować życia kierowcy przebitego szlabanem. Mężczyzna zmarł w karetce.
Śledczy będą teraz wyjaśniać okoliczności tragedii. Konieczne jest wyjaśnienie, czy do wypadku doszło z powodu błędu ludzkiego, czy winna jest awaria szlabanu.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: se.pl
