USA: Prezenterka doznała udaru na wizji. "Zaczęły się dziać różne rzeczy"
Dramatyczne wydarzenie w programie transmitowanym na żywo w amerykańskiej telewizji NBC. Pracująca w stacji prezenterka wiadomości Julie Chin nagle zaczęła mylić słowa i nie mogła przeczytać wyświetlonego na prompterze tekstu. Kobieta przeprosiła widzów i oddała głos koleżance. Jak później zdradziła, w czasie pracy doznała udaru.
Pod koniec sierpnia widzowie TVN24 byli świadkami niecodziennej sytuacji z udziałem prowadzącego poranne "Wstajesz i wiesz" prezentera Rafała Wojdy. Znany i lubiany dziennikarz poinformował nieoczekwianie, że opuszcza studio i przekazuje pałeczkę Dagmarze Kaczmarek-Szałkow. Powodem tej decyzji miała być niedospozycja zdrowotna.
Czytając najnowsze doniesienia zza oceanu, nie trudno jednak nie odnieść wrażenia, że przypadek Wojdy to jednak nic w porównaniu z tym, co przydarzyło się prezenterce wiadomości z telewizji NBC w Tulsie w stanie Oklahoma. Julie Chin, będąc na wizji, dosłownie otarła się o śmierć, a ze studia zmuszona była pojechać wprost do szpitala.
Prezenterka NBC doznała udaru na wizji
To miał być dyżur jak co dzień. Julie Chin, jak zawsze, z pełnym profesjonalizmem zasiadła przed kamerą i rozpoczęła serwis informacyjny. Niestety, po chwili okazało się, że nie jest w stanie go dokonczyć, bo język odmawia jej posłuszeństwa, a prawidłowe odczytanie tekstu wyśwetlanego na prompterze stanowi wyzwanie nie do pokonania.
Chin była wyraźnie zaskoczona reakcją swojego organizmu i nie wiedziała, co się dzieje, dlatego jak najszybciej oddała głos koleżance, Aniele Brown, i opuściła studio nagrań mówiąc jedynie: „Przepraszam, ale coś się ze mną dzieje”.
Tulsa news anchor Julie Chin has the beginnings of a stroke live on the air. She knew something was wrong, so tossed it to the meteorologist, as her concerned colleagues called 911. She’s fine now, but wanted to share her experience to educate viewers on stroke warning signs. pic.twitter.com/aWNPPbn1qf
— Mike Sington (@MikeSington) September 5, 2022
Po zejściu z anteny współpracownicy prezenterki postanowili nie zwlekać i zawiadomili pogotowie ratunkowe. Jasne stało się, że tego dnia Chin nie wróci już do pracy, ale nikt nie przypuszczał, że przyczyna jej problemów okaże się aż tak poważna.
Szybka reakcja zapobiegła tragedii
Julie spędziła w szpitalu kilka kolejnych dni, podczas których wykonano jej serię badań. Lekarze stwierdzili, że prezenterka doświadczyła na wizji początków udaru, a szybki powrót do dobrej formy zawdzięcza błyskawicznej reakcji swojego zespołu.
Gdy tylko poczuła się lepiej, kobieta postanowiła poinformować swoich widzów o tym, co stało za jej nagłym zniknięciem.
- Niektórzy z was byli tego naocznymi świadkami i bardzo mi przykro, że tak się stało. Jednak w ciągu kilku minut, podczas wiadomości, zaczęły się dziać różne rzeczy. Po pierwsze, straciłam częściowe widzenie w jednym oku. Nieco później moja ręka i ramię zdrętwiały. Wiedziałam, że dzieje się coś naprawdę niepokojącego, kiedy moje usta nie wypowiadały słów, które były tuż przede mną na teleprompterze – napisała.
Jak dodała, objawy pojawiły się u niej zupełnie nagle. Jeszcze przed wejściem na wizję czuła się bardzo dobrze i nie podejrzewała, że może dojść do nieszczęścia. Na koniec ostrzegła wszystkich obserwatorów przed bagatelizowaniem nawet najmniejszych objawów zarówno u siebie, jak i u swoich bliskich.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Jarosław Kaczyński powoła własną "armię". W ten sposób prezes PiS chce wygrać wybory parlamentarne
Czy przed nami nauka zdalna i powrót obostrzeń? Adam Niedzielski zdradził szczegóły
Wanda Traczyk-Stawska ostro o Jarosławie Kaczyńskim. Uderzyła w czuły punkt [TYLKO U NAS]
Źródło: Radio ZET