Tragiczny wypadek na polskiej trasie. Auto doszczętnie spłonęło, jedna osoba nie żyje
Tragiczny wypadek pod Krakowem zakończył się śmiercią jednej osoby. W nocy z czwartku na piątek samochód osobowy wypadł z drogi i stanął w płomieniach. Na miejscu pracowały liczne służby ratunkowe.
Samochód wypadł z drogi i uderzył w ogrodzenie
Do tragicznego wypadku doszło w miejscowości Narama, położonej na północ od Krakowa. Około godziny 2:23 nad ranem służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o pojeździe, który wypadł z drogi i uderzył w ogrodzenie jednej z prywatnych posesji.
Według relacji świadków oraz wstępnych ustaleń, samochód osobowy poruszał się drogą gminną, gdy z nieznanych na razie przyczyn nagle zjechał z jezdni i z dużą siłą uderzył w metalowe ogrodzenie. Chwilę po zderzeniu doszło do zapłonu – auto stanęło w ogniu, a płomienie bardzo szybko objęły całą konstrukcję pojazdu.
Warunki drogowe w nocy były trudne, panowała niska temperatura, a nawierzchnia mogła być śliska, co mogło przyczynić się do utraty panowania nad autem.
Ogień pochłonął pojazd
Na miejsce natychmiast zadysponowano pięć zastępów straży pożarnej – zarówno z jednostek Państwowej Straży Pożarnej, jak i ochotniczych służb z okolicznych miejscowości. W akcji udział brało około 30 strażaków. Po przybyciu na miejsce zdarzenia okazało się, że pojazd jest w pełni objęty ogniem.
Działania ratownicze skupiły się najpierw na opanowaniu pożaru, który groził rozprzestrzenieniem się na pobliskie zabudowania oraz drzewa rosnące wzdłuż posesji. Dopiero po ugaszeniu płomieni możliwe było przystąpienie do przeszukiwania wnętrza samochodu.
Jak poinformował mł. kpt. Hubert Ciepły, rzecznik prasowy krakowskiej PSP, wewnątrz odnaleziono ciało jednej osoby. Wszystko wskazuje na to, że był to kierowca pojazdu, który zginął na miejscu w wyniku uderzenia i pożaru. Jego tożsamość nie została jeszcze oficjalnie potwierdzona.
ZOBACZ TAKŻE: Zaginięcie 11-letniej Patrycji. Prokurator wprost o zatrzymanym 24-latku, ujawniono nowe fakty
Śledztwo w toku, droga przywrócona do ruchu
Po zakończeniu działań ratowniczo-gaśniczych miejsce wypadku zostało zabezpieczone przez policję, która pod nadzorem prokuratora prowadzi dalsze czynności wyjaśniające. Śledczy będą teraz analizować okoliczności zdarzenia, w tym stan techniczny pojazdu, ślady na jezdni oraz ewentualne nagrania z monitoringu, jeśli takie będą dostępne.
Kluczowe będzie również ustalenie, czy kierowca był sam, czy też w pojeździe znajdowały się inne osoby. W tej chwili nic nie wskazuje na udział osób trzecich, ale policja nie wyklucza żadnej wersji wydarzeń. Droga, na której doszło do wypadku, była przez kilka godzin całkowicie zablokowana.
Obecnie ruch w tym miejscu został już przywrócony, jednak ślady po nocnej tragedii wciąż są widoczne – osmalone ogrodzenie, pozostałości pojazdu i ślady pożaru przypominają o dramatycznych wydarzeniach, które rozegrały się zaledwie kilkanaście godzin wcześniej.