Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Tragedia w Wielkopolsce. Nie żyje 6-letnia dziewczynka
Irmina Jach
Irmina Jach 03.02.2024 19:48

Tragedia w Wielkopolsce. Nie żyje 6-letnia dziewczynka

LPR znicz
AGENCJA SE/East News (zdjęcie ilustracyjne)

Tragedia w Wielkopolsce. Nie żyje 6-letnia dziewczynka. Na miejscu interweniowali funkcjonariusze straży pożarnej, policji, zespół pogotowia i załoga śmigłowca LPR. Podjęta resuscytacja nie przyniosła oczekiwanego skutku.

Nie żyje 6-letnia dziewczynka. Wcześniej wymiotowała krwią

Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę 3 lutego w miejscowości Piechanin w powiecie kościańskim. Służby otrzymały zgłoszenie o sześciolatce, która wymiotowała krwią.

Jechaliśmy tam do pomocy zespołowi ratownictwa medycznego. Był tam również śmigłowiec LPR, czyli lotniczego pogotowia ratunkowego. Pomagaliśmy w resuscytacji krążeniowo-oddechowej u dziewczynki w wieku sześciu lat. Lekarz stwierdził zgon — cytuje wielkopolskich funkcjonariuszy straży pożarnej "Głos Wielkopolski".

Prowadząca "Teleexpress" nie wytrzymała. "Już się wstydzę"

Nie żyje 6-latka. Nieznane przyczyny tragedii

Policja na ten moment nie udziela informacji na temat tragedii. W rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" przedstawiciel wielkopolskich funkcjonariuszy potwierdził jedynie, że 6-latka zmagała się z problemami zdrowotnymi.

Szczegółów dokładnych jeszcze nie ma, ponieważ czynności na miejscu trwają pod nadzorem prokuratora. Ale mogę powiedzieć, że zgłoszenie było do 6-letniego dziecka, które zaczęło wymiotować krwią. Na miejsce przyleciał śmigłowiec LPR, podjęli resuscytację i ponad godzinę próbowali ratować to dziecko, jednak się nie udało — precyzował asp. Jarosław Lemański, oficer prasowy kościańskiej policji.

ZOBACZ TAKŻE: Burza po słowach prezydenta. Andrzej Duda musiał się tłumaczyć

"Ukryty pożar" w Krakowie

To kolejna tragedia, o której informowaliśmy w ostatniej dobie. Przypomnijmy, że w piątek 2 lutego w Krakowie doszło do "ukrytego pożaru". Życie stracili 60-letnia kobieta i jej pies. Mieszkanie musiała opuścić sąsiadka ofiary. Innym lokatorom budynku przy ul. Mazowieckiej nic się nie stało.