Tragedia na rodzinnym wyjeździe. Nie żyje 57-latek

Kilkanaście minut grozy

Rodzina 57-letniego mieszkańca Mazowsza przyjechała na wypoczynek w okolice Iławy. Noc spędzili na jachcie zacumowanym niedaleko pensjonatów i przystani nad jeziorem Jeziorak na Mazurach. Poranek nie zapowiadał niczego niepokojącego, aż do chwili, gdy bliscy zorientowali się, że jeden z członków rodziny zniknął bez śladu. Zaniepokojeni jego nieobecnością, szybko powiadomili służby ratunkowe. Na miejsce przybyli strażacy i policja. Poszukiwania trwały bardzo krótko i przyniosły najgorsze z możliwych rezultatów. Po kilkunastu minutach od zgłoszenia odnaleziono pod wodą ciało 57-latka. Leżało w trzcinowisku, około trzech metrów od brzegu.

Okoliczności wciąż są niejasne. Rzecznik iławskiej policji, Joanna Kwiatkowska, podkreśliła, że konieczne będzie przeprowadzenie dalszych czynności w celu ustalenia, jak dokładnie 57-latek znalazł się w wodzie. 

Będziemy wyjaśniali okoliczności śmierci tego człowieka. Na razie wiemy tyle, że przyjechał z rodziną na odpoczynek, pochodził z Mazowsza - przekazała oficer prasowa w rozmowie z PAP

Pewne jest jedno - nic nie wskazywało na to, że ten wyjazd skończy się tragedią. 

ZOBACZ RÓWNIEŻ - Tragiczny poranek, nie żyje jedna osoba. Droga jest zablokowana, duże utrudnia

Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Pogoda i nieuwaga mogły zadecydować

Choć jezioro Jeziorak cieszy się dużą popularnością wśród turystów i żeglarzy, warunki pogodowe w miniony weekend pozostawiały wiele do życzenia. Sobota była deszczowa i chłodna - jak na połowę maja, pogoda zaskoczyła nawet miejscowych. Śliskie pomosty, mokre pokłady jachtów i obniżona widoczność mogły mieć tragiczne skutki.

Rzecznik prasowy straży pożarnej Grzegorz Różański potwierdził, że ciało odnaleziono w trzcinach, tuż przy brzegu. To może sugerować, że mężczyzna poślizgnął się lub stracił równowagę w pobliżu linii wody. Przy niskiej temperaturze wody i braku szybkiej reakcji takie upadki bywają śmiertelne. Czy to właśnie nieszczęśliwe potknięcie skutkowało tak ogromną tragedią?

Trudno też wykluczyć inne scenariusze, dlatego sprawą zajmują się policja, która usiłuje wyjaśnić co dokładnie stało się tego feralnego poranka. Miejsce zdarzenia zabezpieczono do dalszych analiz, jednak na ten moment funkcjonariusze nie zdradzają więcej szczegółów. Prawdopodobnie ciało mężczyzny zostanie poddane sekcji zwłok, co również może rzucić nowe światło na całą sprawę. 

Sezon dopiero się zaczyna, tragedii może być jeszcze więcej

Choć wiele osób uważa, że sezon letni jeszcze się nie zaczął, służby ratunkowe już biją na alarm. Co roku w Polsce tonie ponad 400 osób. W 2024 roku - mimo wielu kampanii informacyjnych i ostrzeżeń, życie w tylko w czerwcu, lipcu i sierpniu straciły aż 193 osoby. W większości przypadków zawiniła brawura, alkohol bądź nieuwaga.

Policja i WOPR przypominają: wystarczy chwila nieuwagi, aby wypoczynek zmienił się w dramat. Niestosowanie się do zasad na kąpieliskach, brak kamizelek ratunkowych, nocne kąpiele lub poruszanie się po mokrym pomoście - to tylko niektóre z błędów, które co roku kosztują życie dziesiątek osób.

Funkcjonariusze i ratownicy apelują, by szczególnie teraz, na początku sezonu, nie lekceważyć zagrożeń. Jeziora i rzeki, choć piękne, potrafią być bezlitosne. Wystarczy moment, by zwykły weekendowy wypad zakończył się tragedią - tak jak to miało miejsce w Iławie.