Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > WOŚP zbiera na walkę z sepsą. "Co trzy sekundy ktoś na nią umiera"
Eryk Błaszak
Eryk Błaszak 29.01.2023 19:22

WOŚP zbiera na walkę z sepsą. "Co trzy sekundy ktoś na nią umiera"

31. finał WOŚP
Andrzej Iwanczuk/REPORTER KAPIF

31. finał WOŚP poświęcony jest walce z sepsą. Co roku na tę chorobę umiera ok. 11 mln osób na świecie. Choć dotyka ona w większości dzieci i osoby starsze, to nie brakuje przypadków, w których zabiła osoby w sile wieku. Im szybsza interwencja lekarska, tym większe prawdopodobieństwo wyleczenia.

To z tą chorobą walczy WOŚP w tym roku

- Tak naprawdę medycyna wciąż nie wie, dlaczego tak się dzieje u pewnej grupy osób. Na sepsę może zachorować każdy: mogą to być osoby młode, starsze, zdrowe lub nie — mówił w rozmowie z Radiem ZET ratownik medyczny Mariusz Waruszewski.

Trudno uwierzyć jest w tragiczne żniwo, jakie zbiera każdego roku sepsa, do momentu aż nawiedzi kogoś z naszych bliskich. Kiedy prześledzi się bowiem relacje osób, które z dnia na dzień straciły ukochane osoby, będące w sile wieku, zrozumie się jak groźną jednostką chorobową jest posocznica i dlaczego stała się głównym bohaterem 31. finału WOŚP.

Według danych pisma "Lancet" ponad 50 mln ludzi choruje każdego roku na sepsę, z czego 11 milionów na zawsze odchodzi z tego świata. Dokonując prostego rachunku można ustalić, iż co mniej niż trzy sekundy umiera jedna osoba w wyniku posocznicy.

Choroba jest tym bardziej przerażająca, iż pomimo wysoce rozwiniętej medycyny, lekarze w wielu przypadkach są bezsilni, gdyż nie każdy organizm zareaguje na podane antybiotyki. Dręcząca XXI w. lekooporność drobnoustrojów trawiących ludzki organizm sprawia, iż nawet po wczesnym rozpoznaniu choroby nie można jej wyleczyć i dochodzi do wstrząsu septycznego, który jest ostatnim stadium posocznicy.

Sepsa. Pierwsze objawy i kluczowe godziny

Po zakażeniu organizmu przez drobnoustroje dochodzi do wielu zmian w organizmie, które wpływają na funkcjonowanie narządów wewnętrznych. Jednym z nich jest zmiana konsystencji krwi, która krzepnie i zamienia się w "gęsty kisiel", przez co transport tlenu w organizmie zostaje poważnie ograniczony.

Dlatego też tak ważne jest obserwowanie pierwszych objawów, które są niezwykle charakterystyczne oraz natychmiastowa reakcja polegająca na wezwaniu karetki pogotowia lub udaniu się na SOR. W wielu historiach opowiedzianych przez osoby, które straciły bliskich pojawiają się fragmenty związane z wątpliwościami czy wzywać ratowników medycznych do zbyt wysokiej lub niskiej temperatury. Jest to ostatni moment na uratowanie komuś życia, bowiem im szybsza interwencja lekarska, tym większe prawdopodobieństwo wyleczenia.

- Stan sepsy można porównać też do ostrej reakcji alergicznej, np. na jad owadów czy jakiś alergen pokarmowy. Te osoby zaczynają puchnąć, stają się czerwone, pocą się – to też jest przesadna reakcja organizmu na dany czynnik — komentował Mariusz Waruszewski.

Jednym z pierwszych objawów, a zarazem najbardziej charakterystycznym jest tzw. gorączka septyczna. Polega ona na gwałtownym wzroście temperatury ciała powyżej 38 stopni Celsjusza lub przeciwnie – nagłym jej obniżeniu (poniżej 36 stopni). Pojawiają się intensywne dreszcze, zaś tętno wzrasta powyżej 90 uderzeń na minutę, a oddech jest przyspieszony.

W takiej sytuacji należy bezwzględnie wezwać pogotowie lub udać się na SOR. Bardzo często jest to ostatnia chwila na uratowanie czyjegoś życia. Sepsa rozwija się w błyskawicznym tempie i każda godzina jest decydująca. Sytuacja pandemiczna mocno uśpiła czujność pacjentów względem nieprawidłowej temperatury ciała bądź rozbicia organizmu. Nie należy się jednak tym kierować.

Sepsa. Trudne leczenie

- Eksperymentowano z wieloma różnymi lekami na sepsę i żadne z nich się nie sprawdził. Zrobiono ponad 100 badań klinicznych nad różnymi preparatami farmaceutycznymi i wszystkie te wysiłki nie doprowadziły do opracowania jednego uniwersalnego leku, pigułki na sepsę — mówił ratownik.

W opinii Mariusza Waruszewskiego sepsa w dalszym ciągu jest "ruletką". Osoba, u której stwierdzono "zakażenie krwi" ma tylko i aż 50 proc. szans na przeżycie. Wszystko zależy od bardzo wielu czynników: ogólnego zdrowia pacjenta, jego sposobu prowadzenia się, a nawet uwarunkowań genetycznych.

Co gorsza, nawet jeśli uda się daną osobę wyleczyć z posocznicy, to pozostawia ona po sobie odciśnięte piętno, z którym musi zmagać się chory przez długi czas po przebyciu leczenia.

- Przejście sepsy wiąże się z poważnymi zdrowotnymi komplikacjami. Pacjenci, którzy przeżyli epizod sepsy, są narażeni na obniżenie jakości życia i podwyższenie ryzyka zgonu przez kolejne 5 lat. Połowa pacjentów, którzy przeszli sepsę, mają tzw. zespół poseptyczny: zaburzenia psychiczne, deficyty poznawcze, koszmary senne, stany lękowe czy depresyjne — zwracał uwagę ratownik.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: radiozet.pl/wapteka.pl/goniec.pl

Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie: nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc. Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji, bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!