Luty przyniósł istotne zmiany na polskim rynku telewizyjnym. Widzowie, przyzwyczajeni do pewnych trendów, mogą być zaskoczeni wynikami oglądalności, które pokazują roszady na szczycie rankingu stacji telewizyjnych. Jedna z nich osiągnęła wynik, który pozwolił jej zdeklasować konkurencję, a inne zaliczyły spadki lub awanse, których mało kto się spodziewał.
Była 7:30, gdy w TV Republika doszło do zaskakującego zdarzenia. Wówczas prowadzący “Przyjaciele Republiki” postanowili zadrwić z kontuzji Donalda Tuska, który w ostatnim czasie porusza się z ortezą, założoną na nogę. Nieoczekiwanie wspomnieli o… obieraniu ziemniaków. Widzowie momentalnie złapali się za głowy.
Niedzielne spotkanie europejskich przywódców w Londynie miało być kolejnym krokiem w dyskusji na temat bezpieczeństwa i wsparcia dla Ukrainy. Po zakończeniu szczytu w polskiej ambasadzie odbyła się konferencja prasowa z udziałem premiera Donalda Tuska. Choć wydarzenie miało podsumować kluczowe ustalenia, uwagę przykuło coś zupełnie innego. Nieoczekiwane okoliczności przed budynkiem ambasady wywołały lawinę komentarzy, stawiając pytania o zasady dostępu do informacji publicznych.
Takiej awantury w środowisku PiS jeszcze do niedawna nikt się nie spodziewał. Wiele wskazuje jednak na to, że między Jarosławem Kaczyńskim a władzami TV Republika aż kipi od emocji. "Newsweek”, po rozmowach z politykami Prawa i Sprawiedliwości, pisze wprost: Kaczyński już nie cierpi Republiki. Wyjaśniamy, o co dokładnie chodzi w tym sporze i jakie wkrótce przyniesie konsekwencje.
Nie milkną echa po głośnym spotkaniu Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem. Po przeprowadzonej rozmowie prezydent Ukrainy miał opuścić Waszyngton, co wywołało lawinę spekulacji i doniesień medialnych. Część z obserwatorów donosiło nawet, że sam przywódca USA miał wyprosić Zełenskiego z Białego Domu. Teraz do sprawy odnieść się postanowili dziennikarze TV Republika. Trudno uwierzyć, jak skomentowali zachowanie prezydenta Ukrainy. Prezentujemy szczegóły sprawy.
Poseł PiS Dariusz Matecki, goszcząc w programie nadawanym na antenie TV Republika, postanowił odnieść się do zarzutów prokuratora generalnego. Rozmowa ta została przerwana transmisją z konferencji prasowej, a wypowiedź prokurator Anny Adamiak wyraźnie nie spodobała się polikowi, który postanowił wyrazić swoje niezadowolenie. Zrobił to w sposób niewerbalny i zarazem zaskakujący. Widzowie łapali się za głowy.
Stacja telewizyjna Republika od lat buduje swoją pozycję na medialnym rynku, zyskując lojalnych widzów oraz znaczący wpływ na debatę publiczną. W ostatnich miesiącach pojawiły się informacje o ambitnych planach rozwoju, które mogą diametralnie zmienić funkcjonowanie tej telewizji. Zarząd stacji złożył już stosowne wnioski do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, aby zabezpieczyć swoją przyszłość i przygotować grunt pod nowe inicjatywy.
W ostatnich dniach jednym z najgłośniejszych tematów w polskim show-biznesie stał się wywiad Dody, który wywołał niemałe emocje. Piosenkarka, znana z kontrowersyjnych wypowiedzi, tym razem nie oszczędziła swojego byłego męża, Radosława Majdana. W trakcie programu "Wstajemy" na antenie TV Republika, prowadzący nie mogli powstrzymać się od śmiechu, komentując słowa artystki.
TV Republika konsekwentnie utrzymuje opozycyjny kurs wobec rządu, nie szczędząc ostrych słów jego przedstawicielom. W jednym z ostatnich wydań jeden z prezenterów otwarcie określił polityków obozu władzy mianem komunistów. Na antenie regularnie padają kąśliwe komentarze, zwłaszcza pod adresem osób blisko związanych z Donaldem Tuskiem. Tym razem obiektem drwin stała się niechlubna wypowiedź kandydata na prezydenta – a jej echo jeszcze długo nie ucichnie.
TV Republika spotkała się z lawiną oskarżeń po niefortunnej relacji ze spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem. Część z komentujących grzmi nawet, że do doszło do ośmieszenia głowy państwa. Teraz z tej sytuacji wybrnąć próbują dziennikarze TV Republika. Trudno uwierzyć, w jaki sposób starają się odwrócić uwagę od zdarzenia. Prezentujemy szczegóły.
Nie milkną echa po ostatnim spotkaniu Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem. Całe wydarzenie relacjonowała na żywo TV Republika. Kamerom stacji udało się uchwycić moment oczekiwania polskiego prezydenta na przyjęcie przez przywódcę USA. Nie obyło się jednak bez kontrowersji. Widzowie i dziennikarze są wściekli po tym, co zobaczyli na antenie nadawcy. Oto szczegóły.
Kolejne kontrowersje wokół TV Republika. Tym razem wszystko po słowach, które padły w porannym paśmie stacji. Prowadzący program “Przyjaciele Republiki” postanowili zadrwić z premiera Donalda Tuska. Widzowie aż przecierali oczy ze zdumienia. Trudno uwierzyć, co postanowiono wypomnieć politykowi. Oto szczegóły. Widzowie łapali się za głowy.
Wczoraj odbyło się spotkanie prezydenta Polski Andrzeja Dudy z głową Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem. Powoli ustępujący ze swojej posady polityk postanowił w końcu zdradzić nieco więcej szczegółów związanych z odbytą rozmową. Oczywiście, głównymi tematami były bezpieczeństwo Polski oraz współpraca polsko-amerykańska i w tej sprawie padły kluczowe słowa.
W sobotę, w Polsce odbyły się trzy kluczowe konwencje wyborcze, zorganizowane przez kandydatów na prezydenta. Telewizje na żywo relacjonowały te wydarzenia, jednak sposób, w jaki TV Republika podeszła do swojej transmisji, wywołał niemałe zaskoczenie. Widzowie stacji kompletnie się tego nie spodziewali. Co dokładnie się wydarzyło?
Kuba Wojewódzki, który słynie z kąśliwych uwag i ciętego języka, postanowił wypowiedzieć się w temacie Rafała Patyry, który od pewnego czasu jest jedną z kluczowych postaci w TV Republice. Prezenter na łamach “Polityki”, gdzie prowadzi stałą rubrykę, w której komentuje wiele kwestii, wytknął dziennikarzowi hipokryzję. Wiadomo, co przyczyniło się do takiej reakcji.
Michał Szpak, choć od lat prężnie rozwija swoją muzyczną karierę, nie zamierza się ograniczać wyłącznie do niej, jeśli chodzi o kwestie zawodowe. Niedawno ogłosił, że rusza z kolejnym przedsięwzięciem, którym jest sklep internetowy. Znaleźć w nim można unikatowe produkty sygnowane jego nazwiskiem. Decyzja o stworzeniu rzeczonego biznesu nie umknęła uwadze TV Republice, która w prześmiewczy sposób postanowiła skomentować znajdujący się tam asortyment. Artysta nie milczał jednak zbyt długo i szybko zareagował na te słowa. Zdecydowanie nie gryzł się w język.
W piątek 21 lutego po raz kolejny Adrian Klarenbach poprowadził program “Po 9:00”, a podczas jego trwania prowadził rozmowy z gośćmi, dyskutując z nimi na wiele istotnych tematów. Poruszono również sytuację Zbigniewa Ziobry, a w momencie, gdy rozmówca dzielił się z pozostałymi swoimi przemyśleniami, dziennikarz nie wytrzymał i określił polityków w szokujący sposób. Od razu wyjaśnił, dlaczego tak uważa.
Telewizja Republika zdecydowała się na zaskakujący krok i stworzyła spot promocyjny, który wywołał niemałe poruszenie w całej Polsce. Widać na nim zarówno Tomasza Sakiewicza, jak i Michała Rachonia, którzy zachęcają do oglądania stacji. W pewnym momencie widzowie mogą zauważyć nawet samego Donalda Trumpa. Okazuje się jednak, że to nie koniec niespodzianek. W całej Polsce aż huczy.
Do zaskakującej sytuacji doszło podczas porannego programu, nadawanego na antenie TV Republika. W piątek 21 lutego tuż po godzinie 7 został wyemitowany fragment wypowiedzi posłanki Magdaleny Sroki, która mówiła wówczas o stanie zdrowia Zbigniewa Ziobry. Jej słowa nie umknęły uwadze prowadzących, którzy w prześmiewczy i wręcz ironiczny sposób postanowili je skomentować.
Zbigniew Ziobro był gościem wieczornego pasma w TV Republika. Były Minister Sprawiedliwości pojawił się w telewizji Tomasza Sakiewicza kilka minut po tym, jak Sejm przegłosował wniosek o odebranie mu immunitetu i zastosowanie 30-dniowego aresztu.
TV Republika od jakiegoś czasu mierzy się z ryzykiem cofnięcia koncesji. Chodzi o liczne skargi do KRRiT i rosnącą niechęć polityków wobec działalności telewizji. Tymczasem przedstawiciele stacji Tomasza Sakiewicza podkreślają, że ich trudna sytuacja to skutek “reżimu Tuska” i odbierania im wolności słowa. Kolejnym dowodem na wprowadzanie cenzury przez rząd ma być to, jak europoseł Borys Budka potraktował dziennikarza Republiki. “Skandaliczne zachowanie” – czytamy w mediach. Jest relacja ich spotkania.
Środowe wydanie TV Republika pod wieloma względami było znacznie bardziej emocjonujące niż w poprzednich dniach. Najgorętsza atmosfera zapanowała w programie publicystycznym Miłosza Kłeczka, gdzie rozprawiano o polityce. Kolejny raz obecny rząd porównano do komunistów, ale gdy do głosu doszła Iwona Arent, posłanka PiS, dopiero wtedy wybuchła prawdziwa awantura na antenie. Interweniował nawet sam prowadzący, a to już niebywała rzadkość. O co poszło?
Pod koniec listopada ubiegłego roku z powództwa obecnego premiera Donald Tusk wytoczono proces wydawcy “Gazety Polskiej” i jej redaktorowi naczelnemu Tomaszowi Sakiewiczowi. Chodziło o publikację kontrowersyjnej okładki z sugestywnym wizerunkiem polityka i podpisem znanym z klamer niemieckich pasów wojskowych. Jest finał tej sprawy – Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok. Szef TV Republika ma potężny problem.
W środowy poniedziałek Dominika i Michał Chorosińscy gościli w Telewizji Republika, gdzie wraz z prowadzącymi rozmawiali na temat rodziny i szczęścia oraz porządku panującego w niej. Jakie mają rady, by w wielodzietnej rodzinie nie było chaosu?
Do zaskakującej sceny doszło podczas wtorkowego wydania porannego programu, nadawanego na antenie TV Republika. Prowadzący Adrian Klarenbach podczas połączenia ze swoimi rozmówcami nieoczekiwanie przypomniał gościni, że ta powinna zakończyć już z nimi rozmowę. Przypomniał również o wizycie u dentysty, a jego słowa wywołały gromki śmiech. Co dokładnie wydarzyło się w formacie? Polacy łapali się za głowy.
W poniedziałek wieczorem, gdy wielu oczekiwało szczegółów na temat rozmów z ostatniego szczytu w Paryżu, w niektórych mediach zapanowała dziwna cisza. Choć premier Donald Tusk omawiał kluczowe wnioski z nieformalnego spotkania europejskich liderów, część telewizji postanowiła skierować swoją uwagę na inne wydarzenia. Wszyscy zgodzili się, że sytuacja na świecie wymaga pilnej reakcji, ale co naprawdę trafiło na anteny? Zaskakujące decyzje niektórych stacji wzbudziły emocje i zaintrygowały widzów. Szczególnie zdziwieni byli sympatycy TV Republika. Trudno uwierzyć, na jaki ruch zdecydowała się stacja.
Poranne programy telewizyjne często dostarczają widzom tematów do dyskusji. W jednym z ostatnich wydań "Republika Wstajemy" emitowanym w TV Republika, padły jednak słowa, które wywołały niemałe kontrowersje. Tym razem rozmowa dotyczyła tradycji ludowych, ale sposób jej prowadzenia wzbudził mieszane reakcje.
TV Republika wprowadza zmiany – a gdzie zmiany, tam i niepewność co do ich powodzenia. Tomasz Sakiewicz w rozmowie z mediami przekazał, że stacja będzie próbowała uzyskać kilka koncesji na nadawanie, by zabezpieczyć się przed “bandytami”, którzy sprawują obecnie władze w Polsce. Po ostatniej akcji TV Republika napięcie w jej kadrach wyraźnie wzrosło. Mowa nawet o barykadowaniu siedziby.