Szef resortu obrony narodowej Mariusz Błaszczak ma powody do zadowolenia. Typowany na jednego z następców Jarosława Kaczyńskiego wicepremier właśnie ogłosił, że sfinalizował kontrakty na zakup nowoczesnego uzbrojenia w Korei Południowej. Już wkrótce do polskiej armii mają trafić m.in. myśliwce FA-50, czołgi K2 i armatohaubice K9. – Nie mamy czasu, nie możemy czekać - tłumaczy minister. Takich potężnych zakupów w polskim wojsku już dawno nie było. Mimo kryzysu i słabego stanu finansów publicznych, rządzący nie zamierzają oszczędzać na bezpieczeństwie, zwłaszcza, że od pięciu miesięcy tuż za naszą granicą toczy się krwawa wojna.
Mariusz Błaszczak nie zdecydował się na odpoczynek w pierwszy weekend wakacji. Sukcesów rządu jest zbyt dużo, by móc odpocząć. W Świnoujściu ujawnił, że - zgodnie z wcześniejszymi pragnieniami Jarosława Kaczyńskiego - polska armia będzie silniejsza. MON podpisał umowę na dostarczenie trzech niszczycieli min typu Kormoran II.Mariusz Błaszczak myśli o Kormoranach, ale nie tych z piosenki Mariusza Szczepanika z 1966 r., która stała się prawdziwym letnim hymnem Polaków. Minister obrony narodowej, który dostąpił zaszczytu namaszczenia przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego, pochwalił się w niedzielę 26 czerwca kolejnym sukcesem.Rząd nie spoczywa na laurach i musi znaleźć w kalendarzu czas na celebrowanie nieustannego pasma zwycięstw. Mariusz Błaszczak przyjechał do Świnoujścia, by w prażącym słońcu potwierdzić, że niedawne słowa Jarosława Kaczyńskiego mogą ziścić się szybciej, niż myślał sam prezes PiS.
Polska ma szansę na posiadanie własnej Żelaznej Kopuły. Jeśli zakup systemów obronnych dojdzie do skutku i uzyska gotowość bojową, może to oznaczać, że będziemy posiadać najsilniejszą obronę przeciwlotniczą w Europie.