Śmiertelny wypadek w Białymstoku. Nie żyje 3,5-letni chłopczyk
Tragiczny wypadek w Białymstoku. Niestety w wyniku zdarzenia zginęło zaledwie 3,5-letnie dziecko. Ratownicy byli bezradni. Co stało się na ul. Zagórnej? Lokalne media przedstawiły prawdopodobne kulisy dramatu.
Tragiczny wypadek z udziałem dziecka w Białymstoku
Wyjątkowo smutne doniesienia z Białegostoku. We wtorek 20 czerwca około godziny 16:30 okolice ulicy Zagórnej przeciął dźwięk syren. Wszystko przez zdarzenie z udziałem volkswagena. 34-letnia kobieta siedząca za kierownicą potrąciła małego chłopca. 3,5-letnie dziecko znajdowało się na drodze, ale nie przechodziło przez pasy.
Wyciekła treść SMS-ów Anastazji. O tym pisała do swojego chłopaka tuż przed śmierciąDziecko nie miało szans, chłopiec zmarł na miejscu
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że 34-letnia kierująca pojazdem volkswagen potrąciła chłopca na ulicy poza przejściem dla pieszych - potwierdziła w rozmowie z portalem se.pl Agnieszka Skwierczyńska z zespołu prasowego podlaskiej policji.
Mimo natychmiastowej reakcji policji i ratowników medycznych nie udało się uratować dziecka. Serce 3,5-letniego chłopca nie podjęło pracy i trzeba było pogodzić się ze spełnieniem najgorszego z możliwych scenariuszy. - Niestety dziecko zginęło - dodała podlaska policjantka.
Lokalne media ujawniają tło śmiertelnego wypadku
Policjanci natychmiast przystąpili do działań. Przede wszystkim sprawdzili to, czy 34-letnia kobieta siedząca za kierownicą była trzeźwa. Badanie wykluczyło możliwość, że kierowała samochodem pod wpływem alkoholu.
Na miejscu pojawili się śledczy i prokurator. Zebrali oni dowody, które pomogą w wyjaśnieniu okoliczności śmierci 3,5-letniego chłopca. Lokalne media rzuciły nieco nowego światła na sprawę śmiertelnego wypadku z udziałem dziecka.
Kurier Poranny wskazał, że 3,5-latek był w towarzystwie matki i rodzeństwa. Rodzina miała być na spacerze, ale w pewnym momencie doszło do zdarzenia, które zaowocowało śmiertelnym potrącenie. Chłopiec miał wybiec na jezdnię i trafić wprost pod koła volkswagena.
Źródło: se.pl