Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Śmiertelny wypadek na autostradzie A4. Samochód stanął na masce
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 03.09.2023 10:09

Śmiertelny wypadek na autostradzie A4. Samochód stanął na masce

wypadek strażacy
Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Mysłowicach; Radny Miasta Mysłowice Adrian Panasiuk

Śmiertelny wypadek na autostradzie A4. W sobotę (02.09) z nieznanych jeszcze przyczyn dachował samochód, a następnie uderzył w filar wiaduktu. Kiedy na miejsce przyjechali strażacy, czerwony pojazd stał na przedniej części maski, a kierowca uwięziony był wewnątrz.

Śmiertelny wypadek na autostradzie A4

Sobotni (02.09) wypadek na autostradzie A4 nie był dla ratowników prostym wyzwaniem. Do zdarzenia doszło około godziny 14 na pasie w stronę Katowic. Wypadek na 355 km autostrady A4 zakończył się śmiercią jednej osoby.

Samochód osobowy z nieznanych jeszcze przyczyn dachował tuż przy wiadukcie na autostradzie A4. Później wbił się w betonowe zapory. Adrian Panasiuk, rady miasta Mysłowice przekazał, że początkiem śmiertelnego wypadku było zjechanie z drogi przez mężczyznę siedzącego za kierownicą.

Wojciech Glanc miał niepokojącą dla Polaków wizję. "Boję się tej zimy"

Kierowcy nie udało się uratować

Po wypadku i uderzeniu w betonowe zapory, czerwony samochód stał niemal pionowo. - Po przybyciu na miejsce zastępów Straży Pożarnej zastano samochód osobowy, który był oparty o filar wiaduktu, a przód, miał cały rozbity. Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i udzielenia pomocy kierowcy, który był uwięziony wewnątrz pojazdu - przekazał mł. bryg. Wojciech Chojnowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Mysłowicach w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim.

Strażak dodał, że tuż po wyciągnięciu poszkodowanego z rozbitego samochodu rozpoczęto reanimację. Obrażenia były jednak zbyt poważne i nie udało się uratować mężczyzny. Lekarz stwierdził zgon na miejscu wypadku.

Policja i prokurator będą wyjaśniać, co doprowadziło do śmiertelnego wypadku

Na razie nieznane pozostają przyczyny śmiertelnego wypadku na autostradzie A4. Policjanci pod nadzorem prokuratora zabezpieczali w sobotę wszelkie dowody, które pomogą wyjaśnić okoliczności zdarzenia.

W akcji ratunkowej po rozbiciu się samochodu udział brały cztery zastępy PSP oraz jeden OSP. Utrudnienia na autostradzie A4 trwały około 2 godziny.

Źródło: dziennik zachodni, goniec.pl