Rośnie bilans tragedii w Warszawie. Nie żyje 65-letnia kobieta, dziecko nadal w ciężkim stanie
Nie żyje kolejna osoba, która trafiła do szpitala w wyniku wypadku, do jakiego doszło na warszawskim Mokotowie - informuje TVN24. To 65-letnia kobieta. Wciąż w ciężkim stanie pozostaje 3,5-letnie dziecko.
Tragiczny wypadek w Warszawie
Jak informowaliśmy w Gońcu, do tragicznego wypadku doszło na warszawskim Mokotowie przy ul. Woronicza 29. Służby początkowo informowały o dziesięciu osobach rannych. Później dotarła jednak informacja o śmierci kobiety, która została potrącona przez kierowcę samochodu osobowego w momencie, gdy przechodziła przez przejście dla pieszych.
Po godz. 13 spłynęła informacja o kolejnej ofierze - chodzi o 65-letnią kobietę, przewiezioną wcześniej do szpitala.
Tuż po godz. 12 konferencję prasową na temat zdarzenia zorganizowali stołeczni policjanci. Poinformowali, że informację o wypadku otrzymali ok. godz. 10:30. - Wiemy, że kierowca uderzył w przechodzącą przez jezdnię kobietę, po czym stracił panowanie nad pojazdem. Następnie wjechał w przystanek autobusowy - przekazali funkcjonariusze.
- Kobieta, która przechodziła przez przejście dla pieszych poniosła śmierć na miejscu. Dodatkowo 5 osób, które znajdowały się na przystanku, jest obecnie w szpitalu - w tym dziecko. Stan jednej z osób zagraża życiu i zdrowiu - przekazała policja.
Wiadomo też, że kierowca to 45-letni mężczyzna, obywatel Polski. W chwili wypadku był trzeźwy.
Dramatyczne fakty po tragedii w Warszawie. 3,5-letnie dziecko walczy o życie Tragiczny wypadek w Warszawie. Auto z impetem wbiło się w przystanek, jedna osoba nie żyje3,5-letnie dziecko walczy o życie
Wiadomo, że jedna z osób rannych, której stan jest ciężki i zagraża życiu, to także 3,5-letnie dziecko.
Z informacji przekazanych przez TVN24, jest ono obecnie pod opieką specjalistów jednego z warszawskich szpitali. Poszkodowane dziecko odniosło obrażenia żuchwy, twarzoczaszki i kończyn.
Zdjęcia z miejsca zdarzenia:
Okoliczności wypadku
W rozmowie z TVN więcej o zdarzeniu opowiedział reporter tej stacji, który jest na miejscu. - Widać tu obecnie wiele służb. Droga jest zablokowana przez policję, kierowcy są kierowani w innych kierunkach - relacjonował.
Dodał, że kierowca - sprawca wypadku - przebywał po wypadku na miejscu. - Rozmawiał z funkcjonariuszami policji, przedstawiał swoją wersję. Nie widać było, żeby odniósł obrażenia. Prawdopodobnie będzie następnie dalej przesłuchiwany - przekazał reporter TVN.
Jak wynika z uzyskanych przez niego wstępnych informacji, kierowca miał tłumaczyć, że próbował wyminąć osobę przechodzącą w okolicy i w efekcie nieudanego manewru wjechał w przystanek.