Robert Redford nie żyje. Legendarny aktor miał 89 lat
Robert Redford, jeden z najwybitniejszych aktorów i producentów w historii Hollywood, nie żyje. Zmarł w wieku 89 lat — poinformował „The New York Times”.
Kariera, która trwała dekady
Redford przez całe życie łączył talent aktorski z działalnością reżyserską i społeczną. Był nie tylko gwiazdą wielkich ekranów, lecz także twórcą filmów i producentem, który starał się przekraczać granice artystyczne i gatunkowe. Jego nazwisko od lat kojarzyło się z najwyższą jakością kina.
Wszechstronność i charyzma
Jedną z cech wyróżniających Redforda była jego wszechstronność. Z powodzeniem wcielał się zarówno w role dramatyczne, jak i lżejsze, występował w projektach artystycznych i kasowych superprodukcjach. Światową sławę przyniosły mu role w filmach „Butch Cassidy i Sundance Kid” (1969) oraz „Żądło” (1973), gdzie stworzył niezapomniany duet z Paulem Newmanem. Widzowie zapamiętali go także z takich tytułów jak „Wielki Gatsby” (1974), „Wszystkich ludzi prezydenta” (1976), „Pożegnanie z Afryką” (1985) czy „Zaklinacz koni” (1998). W późniejszych latach pojawił się również w superprodukcjach, m.in. w filmie Marvela „Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz” (2014). Jego ekranowa charyzma sprawiła, że przez dekady pozostawał jednym z najbardziej rozpoznawalnych aktorów świata.
Dziedzictwo, które pozostanie
Śmierć Redforda oznacza symboliczny koniec pewnej epoki w historii kina. Pozostawił po sobie nie tylko kultowe role, lecz także dorobek reżyserski — zdobył Oscara za film „Zwykli ludzie” (1980) — oraz działalność na rzecz rozwoju młodych twórców. To on stworzył słynny Festiwal Sundance, który stał się jednym z najważniejszych miejsc prezentacji kina niezależnego. Jego twórczość i zaangażowanie będą inspirować kolejne pokolenia artystów i widzów.