Przykro to słyszeć. Doda wyznała, jak ją potraktował jej były partner
Doda ma za sobą co najmniej kilka burzliwych związków, z których część była wystawiona na działanie opinii publicznej. W świetle reflektorów, choć potrafi niektórych oślepiać, zbyt wiele jednak nie widać. Piosenkarka odsłoniła kulisy relacji z jednym z byłych partnerów, określając ją “samobiczowaniem”. Zdumiewające, co przeżywała.
Doda wciąż szuka miłości
Krążą opinie, że show-biznes to miejsce bez dna, które wciąga i przysłania widoczność na prawdziwy świat. Albo też takie, że gwiazdy (aktorzy, piosenkarze) nie są w stanie tworzyć trwałych relacji, ponieważ dookoła jest zbyt wiele pokus. To jednak nie show-biznes ponosi winę, a po prostu tworzący go ludzie.
Niestety Doda do tej pory trafiała na partnerów, którzy z czasem pokazywali "prawdziwą twarz" i udowadniali, że bliżej im do stereotypowego zimnego mężczyzny niż kandydata na życiowego partnera. W podcaście Kasi Nosowskiej i Mikołaja Krajewskiego “Bliskoznaczni” piosenkarka opowiedziała o kilku przykrych sytuacjach z jej związków, z których jedna była dla niej wyjątkowo niesmaczna – wręcz gorsząca.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.
Omenaa Mensah i Rafał Brzoska właśnie zachwycili całą Polskę. Czegoś takiego jeszcze nie było, padł rekord"Samobiczowanie" Dody. Długo znosiła toksyczne zachowania
Pojęcie “toksyczny związek” jest Dodzie bardzo dobrze znane, ponieważ doświadczyła tego zjawiska na własnej skórze. Artysta stanowi idealny przykład, że widząc coś w ekranie, widzimy zaledwie, nomen omen, jeden kadr z całego życia. Za kulisami dzieje się najwięcej.
We wspomnianym podcaście padły opisy sytuacji, po których Doda zreflektowała się i przyznała, że pasywna agresja w jej związkach miała miejsce niejako za jej przyzwoleniem. Na przykład jeden z partnerów czasem zwracał się do niej “Dodon”, co odpowiadało przezwisku, jakie piosenkarce nadali jej hejterzy w internecie.
Zapytałam: Dlaczego w ogóle tak do mnie mówisz? Czemu mówisz do mnie jak jakiś hejter z najgorszych hejterskich stron, który chce niszczyć mi życie? (...) Wymyśl, że jestem głupią babą, której masz dosyć, ale nie mów do mnie jak hejter – wspominała.
Gwiazda podkreśliła, że to łamało jej serce. Jednak ta sytuacja była najłagodniejszą z opisanym w podcaście.
Zamierzał wykorzystać fetysz do biznesu. Doda nie mogła uwierzyć
Partner Dody potrafił doskonale kojarzyć fakty i przywoływać przykre wspomnienia na zawołanie. Znęcał się psychicznie nad piosenkarką, choć na pierwszy rzut oka mało kto by to zauważył.
W kłótni jak ktoś ci mówi: “Siedź, siedź na tej kanapie. Niedługo ci to zabierze pani prokurator, to nie będziesz miała na czym siedzieć”. To pokazuje, że ja po prostu uprawiam samobiczowanie i jestem w stanie zgodzić się na wszystko, żeby ktoś znowu mnie pokochał. (…) Czuję niesmak do siebie – stwierdziła Doda.
Ale i publicznie zdarzało się artystce przeżyć upokorzenie ze strony partnera. Szczególnie w pamięć zapadł jej koncert w Operze Leśnej w Sopocie, na który zaprosiła ukochanego, zapewniając mu miejsce w pierwszym rzędzie.
Nie wstała tylko jedna osoba. On. Podeszłam do niego, jakieś całuski ze sceny i tak dalej. Myślę sobie, kurde, przykro mi, że nie wstał. (…) Pytam go: “Dlaczego nie wstałeś? Cały amfiteatr wstał”. Odpowiedział: “Ale przecież ja nie jestem twoim fanem, jestem twoim facetem”.
Dla Dody brawa nie stanowią oznak “bycia jej fanem”, są zwyczajnym wyrazem szacunku dla twórczości artysty. Czy wymagała wiele? Raczej nie. Była jednak w stanie sporo znieść do czasu, aż jeden z jej byłych partnerów stwierdził, że dorobi się na… jej skarpetkach. Brudne części garderoby trafiałyby do chętnych fetyszystów, których podobno nie brakowało.
To są takie chwile, kiedy przestajesz kogoś kochać. Faceci są psychiczni. Piszą do mnie, żebym im sprzedawała używane skarpetki. Rozumiesz to? A on do mnie mówi: “Zróbmy interes, ja się tym zajmę, ja będę to zbierać. Nie będę wkładał do pralki, tylko będę im sprzedawać. Co ci szkodzi?”.
Czytaj także: Natalia Niemen powiedziała wprost. Naprawdę usłyszała takie słowa od Agnieszki Chylińskiej
Takie relacje potrafiły doprowadzić Dodę do skrajnie przykrych emocji. Jak przyznała, nie miała ochoty rozmawiać z partnerami, tym bardziej nawiązywać bliższego kontaktu.
Ładny chłopak, ale nic, zero, blokada – skwitowała.