Rosja rozpoczęła działania na terytorium Ukrainy. Wstrząsająca decyzja Putina wywoła powszechny niepokój, ale spotkała się z licznymi protestami. Ciekawą inicjatywę można zaobserwować pod rosyjską ambasadą na ulicy Belwederskiej w Warszawie. Polacy w wyjątkowy sposób solidaryzują się ze wschodnimi sąsiadami.
Mieszkańcy Warszawy wyrażają swoją dezaprobatę względem działań Władimira Putina. Idealnie świadczy o tym szereg protestów, które mają miejsce na terenie naszego kraju.
Wczoraj o godzinie 18.00 zorganizowano demonstrację na znak solidarności z Ukrainą, zainicjowaną m.in. przez młodzieżówkę partii Razem. Była ona efektem decyzji prezydenta Rosji, który uznał dwie separatystyczne republiki ludowe (doniecką oraz ługańską).
Aktualnie pod ambasadą Rosji w Warszawie trwa spory protest przeciwko działaniom Moskwy. Według oficjalnych relacji na ulicy Belwederskiej zgromadziło się około 150 osób.
Można usłyszeć mocne hasła. "Kijów Warszawa - wspólna sprawa", "Putin won" - to jedne z nielicznych.
Protestujący krzyczeli również, że Władimir Putin to terrorysta, a nie prezydent. Nawoływali też do solidarności z narodem ukraińskim.
Polacy są oburzeni sytuacją tuż za naszą wschodnią granicą. Postanowili dać upust swojemu niezadowoleniu i ciekawy sposób uzewnętrznić swoje odczucia dotyczące rosyjskiej agresji.
Aktualna demonstracja ma niezwykły wymiar. Przejeżdżający kierowcy używają klaksonów na znak solidarności z Ukrainą.
Protest przed ambasadą Federacji Rosyjskiej w Warszawie. Kierowcy przejeżdżający ulicą Belwederską używają klaksonów na znak solidarności z Ukrainą. @RMF24pl #UkraineInvasion #Ukraine #Warszawa #Ukraina pic.twitter.com/CIlAfDQITR
— Przemysław Mzyk (@PrzemyslawMzyk) February 24, 2022
Warszawiacy w dosadny sposób pokazują, co sądzą o wojnie na Ukrainie. ,,Putin jest zabójcą" czy też ,,Przestępcy nie w moim imieniu" to tylko część z widocznych transparentów.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: Twitter/ Przemysław Mzyk