Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Posłanka PiS zalała się łzami na wizji, mówiła o "osobistym dramacie". Wszystko poszło na żywo
Maria Glinka
Maria Glinka 08.02.2022 08:57

Posłanka PiS zalała się łzami na wizji, mówiła o "osobistym dramacie". Wszystko poszło na żywo

Polsat News
Polsat News

Posłanka PiS Barbara Dziuk, która w zeszłym roku ciężko przeszła COVID-19, przyznała, że był to jej "osobisty dramat". - Widziałam wokół siebie umierających młodych ludzi, którzy poddali się - wspominała w rozmowie z Polsat News. Działaczka zdradziła, że dużą rolę w walce o powrót do zdrowia odegrał ksiądz. Dla posłanki wspomnienia z walki o zdrowie okazały się na tyle bolesne, że rozpłakała się przed kamerą.

To już kolejna osoba z PiS, która zdecydowała się na szczere wyznanie dotyczące przechowania COVID-19. O tym, z jak ogromną stratą nadal mierzy się Jerzy Materna można przeczytać tutaj.

Posłanka złapała koronawirusa tuż przed szczepieniem. "Nie umiałam sobie z tym poradzić"

Barbara Dziuk zachorowała na COVID-19 tuż przed ubiegłorocznymi świętami Bożego Narodzenia. Złapała infekcję trzy tygodnie przed planowanym przyjęciem pierwszej dawki szczepionki. 

Wszystko zaczęło się o spadającej saturacji. - Kiedy leżałam w domu, w łóżku, już podczas mocnych objawów, SMS-a wysłał mi Jerzy Polaczek [poseł PiS, który również ciężko przechorował COVID-19 - przyp. red.], żebym nie czekała, tylko udała się do szpitala - zdradziła posłanka PiS na antenie Polsat News.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Działaczka wspomniała, że w tamtym czasie "szpitale były oblężone", ale udało jej się znaleźć miejsce w szpitalu powiatowym. - Tam zaczął się dramat. Zaczęły mi wysiadać po kolei nerki, poszczególne organy. Nie umiałam sobie z tym poradzić - przyznała.

Niezbędne wsparcie lekarzy i księdza

Z uwagi na bardzo poważny stan lekarze wraz z rodziną podjęli decyzję o przewiezieniu posłanki do szpitala specjalistycznego. - Na korytarzach widziałam ludzi, którzy umierali. To uświadomiło mi, że też mogę znaleźć się w tej grupie - stwierdziła.

Barbara Dziuk przyznała, że miała ogromne trudności z komunikacją, ponieważ każde słowo było "niesamowitym wysiłkiem". - Ból wewnętrzny [...] stwarzał myśl, że nie wiadomo, co będzie - oceniła.

W tym kontekście dużą rolę odegrali nie tylko lekarze, lecz także ksiądz. - Spokój płynący z bycia blisko kapłana sprawił, że zaczęłam się uspokajać - zdradziła. Posłanka wskazała, że wiara w to, że "może się jeszcze komuś przydać", bo jest "matką, żoną i babcią" zmobilizowały ją. Choć wie, że byłoby to niemożliwe "bez wsparcia medyków", to "sfera duchowa w momencie zapaści była bardzo istotna".

Poruszona posłanka opowiada o wiadomościach do męża

Barbara Dziuk ze łzami w oczach wspominała najgorsze momenty pobytu w szpitalu. Przyznała, że w jednej chwili przed oczami stanęło jej całe życie, a "uświadomienie sobie, że to koniec" było bardzo trudne. - W jednym momencie przed oczami stanęło mi całe życie. Powiedziałam "bądź wola Twoja". Jeśli mam żyć, to proszę o życie. A jeśli mam odejść z tego świata, to chciałam w zgodzie. W SMS-ie wysłałam serce do męża - wyjawiła poruszonym głosem.

W szpitalu widziała "młodych ludzi, którzy poddali się i nie walczyli". - W moim życiu wiara jest takim filarem we wszystkich moich trudnych momentach. To mi pozwoliło przetrwać - przekonywała.

Posłanka dodała, że wiele zawdzięcza także innym pacjentom chorującym na COVID-19. - Nawzajem dodawaliśmy sobie siły, obserwowaliśmy monitory. [...] Na własne oczy zobaczyłam, jak u innej osoby ten monitor zrobił się cichy. Ten moment jest bardzo trudny dla każdego, bo w tym czasie zastanowiłam się, że być może następny zgaśnie mój monitor - powiedziała w programie na antenie Polsat News.

Barbara Dziuk była w tak ciężkim stanie przez dwa tygodnie, a później rozpoczęła rehabilitację w celu przywrócenia czynności ruchowych. - To było bardzo trudne, bo każde ćwiczenie wywoływało ból, ale ten ból dawał nadzieję, że przeżyliśmy krytyczny moment - stwierdziła.

Posłanka przekonała kilku szczepionkowych sceptyków

Działaczka przyznała, że opowiadała swoją historię współpracownikom z PiS udało jej się przekonać do szczepienia "kilka osób". - Natomiast zastanawiałam się, jak to się mogło zdarzyć, żeby było aż tylu przeciwników - przyznała. 

Barbara Dziuk nadal prowadzi rehabilitację ruchową i oddechową i przyznała, że nie rozumie podważania autorytetu lekarzy. - Apelowałabym, żeby ci wszyscy niedowiarkowie jeden dzień przepracowali na oddziale covidowym - oznajmiła. Obecnie posłanka PiS jest już po dwóch dawkach preparatu przeciwko koronawirusowi.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]

Źródło: Polsat News