Poseł wparował na mównicę i nie gryzł się w język. Wygarnął to Kaczyńskiemu prosto w twarz, w Sejmie zawrzało
Piątek okazał się bardzo gorącym dniem w Sejmie. Jednym z najbardziej zaskakujących momentów okazało się wystąpienie Arkadiusza Sikory z Nowej Lewicy, który z mównicy zwrócił się bezpośrednio do Jarosława Kaczyńskiego. Na sali nagle rozległy się krzyki.
Kuriozalne sceny w Sejmie
W piątek, 7 marca posłowie zajmowali się m.in. sprawozdaniem Komisji Infrastruktury o uchwale Senatu w sprawie prawa lotniczego, a także wysłuchali sprawozdania premiera w sprawie sytuacji międzynarodowej i bezpieczeństwa Polski po szczycie państw sojuszniczych w Londynie oraz po posiedzeniu Rady Europejskiej. Nie obyło się też bez zaskakujących scen.
Zwrócił się bezpośrednio do Kaczyńskiego
W czasie piątkowego posiedzenia Sejmu nie brakowało emocji. Arkadiusz Sikora starł się z Jarosławem Kaczyńskim w sprawie pilnego problemu. Podczas składania wniosków formalnych poseł Nowej Lewicy stawił się przy mównicy i zaczął mówić o problemach Polek i Polaków. Swoje słowa skierował bezpośrednio do prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
Poseł Lewicy wygarnał Kaczyńskiemu
Oleśnicki poseł Nowej Lewicy Arkadiusz Sikora, który do parlamentu został wybrany w okręgu legnickim, regularnie zabiera głos w sprawie wysokich stóp procentowych. Wskazuje przy tym, że ich poziom jest jednym z najwyższych w Europie i znacząco wpływa na wysokość rat kredytowych.
Nie jest łatwo, gdyż w tym wszystkim mamy przeciwko sobie obecnego Prezydenta oraz byłego wiceprezesa PiS-u, który stoi na czele NBP i RPP, która sypie rządowi piasek w tryby polskiej gospodarki konsekwentnie trzymając zbyt wysokie stopy procentowe. W tej kwestii konsekwentnie będę działał na rzecz obniżenia stóp, aby polskie rodziny płaciły mniejsze raty kredytów mieszkaniowych a polskie firmy miały tanie kredyty - mówił niedawno Sikora w rozmowie z serwisem mojaolesnica.pl
W piątek, 7 marca polityk ponownie zabrał głos w sprawie naglącego problemu. Tym razem zrobił to na mównicy sejmowej, a swoje słowa skierował bezpośrednio do Jarosława Kaczyńskiego. "Panie prezesie, miesiąc temu prosiłem o to, żeby porozmawiał pan z panem Glapińskim (prezes Narodowego Banku Polskiego), byłym zastępcą pana w Prawie i Sprawiedliwości o to, aby obniżyć stopy procentowe" - przypomniał Kaczyńskiemu Sikora.
ZOBACZ: Tusk wypalił z mównicy i się zaczęło. W Sejmie od razu się zakotłowało, słyszała to cała Polska
Polityk Lewicy wskazał, że dziś wysokie stopy procentowe “są niebezpieczne i szkodliwe dla polskiej gospodarki”.
Nie wiem czy pan z nim porozmawiał, ale jeśli jeszcze nie, to ja bardzo chętnie wytłumaczę panu Glapińskiemu, dlaczego to jest szkodliwe dla polskiej gospodarki - proponował prezesowi PiS.
Sikora odniósł się również do polskich zasobów złota, którymi chwali się NBP. “Narodowy Bank Polski pod kierownictwem prof. dr. hab. Adama Glapińskiego zwiększył zasoby polskiego złota do ponad 450 ton. Nasze rezerwy dewizowe przekraczają 225 mld dolarów. Polska rodzina jest bezpieczna w kraju, w którym bank centralny jest niezależny i wolny od nacisków politycznych" - czytamy w niedawnym komunikacie NBP.
“Ostatnio prezes Narodowego Banku Polskiego bardzo mocno reklamuje się, że mamy 450 ton złota. Chciałem zapytać, gdzie to złoto jest składowane i czy jest ono bezpieczne?” - dopytywał na koniec swojego wystąpienia Sikora. Wówczas na sali plenarnej słychać było już głośne przekrzykiwanie.
