Polska - Nowa Zelandia. Puste trybuny na Stadionie Śląskim w Chorzowie
Czwartkowy mecz towarzyski Polska – Nowa Zelandia miał przyciągnąć tłumy kibiców na Stadionie Śląskim w Chorzowie, jednak rzeczywistość okazała się mniej optymistyczna dla Polskiego Związku Piłki Nożnej. Wielu fanów zauważyło, że trybuny świeciły pustkami – czy to początek nowego trendu na meczach reprezentacji?
Frekwencja wyraźnie poniżej oczekiwań. Dlaczego tak mało kibiców?
Po latach, gdy mecze kadry biły frekwencyjne rekordy, starcie z egzotycznym rywalem – Nową Zelandią – przyciągnęło zaledwie około 30 tysięcy widzów. To nieco ponad połowa pojemności Stadionu Śląskiego, który po przebudowie mieści ponad 54 tysiące osób. Na wielu sektorach widać było puste krzesełka, a niektóre miejsca pozostały całkowicie niewykorzystane. Takiego obrazu od dawna nie widziano podczas spotkań biało-czerwonych.
Stadion Śląski – dyskusyjne decyzje lokalizacyjne spotkań reprezentacji
Temat rozgrywania meczów kadry w Chorzowie i Warszawie budzi emocje wśród kibiców oraz środowiska sportowego. Tym razem Stadion Śląski dostał okazję organizacji starcia z Nową Zelandią, ale efekt nie był zgodny z przewidywaniami. Zainteresowanie meczem towarzyskim, zwłaszcza z niżej notowanym rywalem, okazało się ograniczone, co rodzi pytania o przyszłe lokalizacje i strategie PZPN w kontekście kibicowskiego zaangażowania.
Co dalej z frekwencją na meczach Polaków? Wyzwanie dla organizatorów
Przygnębiający widok pustych trybun to sygnał dla organizatorów, że kluczowa będzie aktywizacja fanów i przemyślana polityka meczowa. Mecze z mniej atrakcyjnymi rywalami wymagają nowych pomysłów na przyciągnięcie publiczności, a podział gier między wielkie stadiony być może nie zawsze się sprawdza. Dla PZPN rozegrany sparing jest lekcją na przyszłość – kibice oczekują nie tylko emocji sportowych, ale też odpowiedniej atmosfery na trybunach.
Obserwuj w Google News
