Pani Dorota ma 60 lat. Gdy otworzyła list z ZUS-u, nogi się pod nią ugięły
Wizja niskiej emerytury spędza sen z powiek wielu Polaków. Świadczenie zależy bowiem od kilku czynników, którym znaczna część osób nie jest w stanie sprostać. Tymczasem rosnące koszty życia sprawiają, że coraz więcej seniorów bierze się za pracę zarobkową. Niektórzy decydują się na takie kroki przez błędy, jakie popełnili w przeszłości.
Polacy dostają bardzo niskie emerytury
Emerytura jest obecnie wypłacana 16,2 mln Polaków. Niepokoi jednak fakt, że aż 456,3 tys. z nich dostaje świadczenie w wysokości poniżej minimalnej gwarantowanej emerytury (1780,96 zł brutto). Średnia prezentuje się natomiast nieco lepiej - w pierwszym kwartale 2024 roku przeciętna emerytura wynosiła 3653,67 zł.
Co ciekawe, kobiety dostają zdecydowanie niższe świadczenie niż mężczyźni. Dane za 2023 rok wskazywały, że u panów wysokość świadczenia to 4,1 tys. złotych, podczas gdy u pań - niecałe 2,8 tys. zł. Powodem są m.in. niższe zarobki i przerwy, które mają kobiety, na przykład związanych z macierzyństwem.
Wysokość emerytury i stale rosnące koszty życia to temat, wobec którego nikt nie może przejść obojętnie. Komentarze seniorów w tej sprawie są druzgocące.
ZOBACZ: Nowy obowiązek dla właścicieli fotowoltaiki. Zmiany już weszły w życie
Wypłacasz pieniądze z bankomatu? Na to trzeba uważać, każdy powinien o tym wiedzieć Sprzedajesz rzeczy w internecie? Wiemy, kiedy skarbówka może się tobą zainteresowaćPrognozy nie są optymistyczne
ZUS wyliczając emeryturę, bierze pod uwagę przede wszystkim sumę odprowadzanych składek przez cały okres naszej aktywności zawodowej. Te opierają się na wysokości wynagrodzenia i stażu pracy, jednak to nie jedyne czynniki, które wpływają na ostateczną kwotę świadczenia.
Kluczowe są również takie kwestie, jak średnia długości trwania życia, a także wartość kapitału początkowego poddanego waloryzacji oraz środki zgromadzone na indywidualnym koncie emerytalnym. Również wiek, w jakim przechodzimy na emeryturę, ma znaczenie, a także nasz staż pracy.
Dzięki przyszłorocznej waloryzacji świadczenia nieco wzrosną, jednak według prognoz ekspertów wskaźnik ma nie być tak wysoki jak w latach ubiegłych. Emeryci będą mogli liczyć na ok. 100 zł podwyżki.
Niska emerytura to fakt, który spędza sen z powiek milionom Polaków. Wiele starszych osób poruszając ten temat wskazuje na błędy, które popełniły w przyszłości.
"Teraz widzę, że to był błąd"
Jak już wiemy, wysokość emerytury zależna jest od składek odprowadzanych w trakcie kariery zawodowej. Najwięcej dostają zatem ci, którzy zdecydowali się pracować mimo osiągnięcia wieku emerytalnego. Jest ich w naszym kraju sporo - emerytury powyżej 10 tys. złotych pobiera ponad 91 tys. Polaków. Absolutnym rekordzistą jest ze mężczyzna ze Śląska, który zgromadził kapitał emerytalny w wysokości aż 2,4 mln zł. Przepracował łącznie aż 67 lat, a w zawodowym życiu zajmował stanowiska kierownicze. Na zasłużony odpoczynek przeszedł dopiero w wieku prawie 86 lat. Jego emerytura wynosi miesięcznie 40,8 tys. zł.
Wiele osób jednak przez długie lata pracy decydowało się na odprowadzanie niższych składek z ważnego powodu. Przykładem jest chociażby 60-letnia Dorota z Wrocławia, z którą rozmawiał serwis onet.pl. Kobieta otwarcie przyznaje, że wraz z mężem opłacali minimalne składki na ZUS, by w portfelu zostawało więcej pieniędzy na życie. “Oczywiste dla nas było to, że im mniej płacimy na przyszłą emeryturę, tym więcej mamy na życie. Teraz widzę, że to był błąd” - przyznała Wrocławianka.
Kobieta otrzymała niedawno korespondencję od Zakładu, w której przedstawiono jej wyliczenia przyszłej emerytury po latach pracy na etacie i prowadzeniu własnej działalności gospodarczej. Dostanie jedynie 1800 złotych. Emerytura jest na tyle mała, że niestety nie spocznę na laurach. Będę pracować już chyba do śmierci" - wyznała w rozmowie z Onetem.
Podobny problem dotyczy osób, które pracowały na czarno. Przykładem jest chociażby 70-letnia Stanisława, która przez całe życie pracowała bez umowy. Obecnie nawet nie chce zdradzić wysokości swojego świadczenia. “Wstydzę się po prostu. Ale co mam zrobić? Na wszystko się godziłam, bo nikt wtedy nie myślał o starości” – przyznaje.
Dramatyczną sytuację seniorów obrazuje też sprawa 67-letniego Jacka. Mężczyzna otrzymuje nieco ponad 3 tys. złotych, jednak nawet taka kwota nie jest w stanie zagwarantować mu godnego życia. “Za sam czynsz płacę 540 zł, a do tego dochodzą inne opłaty i koszty leczenia. Z mojej emerytury na życie niewiele zostaje” - przyznał. Senior podkreśla, że mimo wieku wciąż szuka pracy, aby nieco dorobić. “Większość ofert wymaga pracy nocnej lub w weekendy, a ja po prostu nie mam już na to siły” - dodaje.