Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Onet: przedterminowe wybory możliwe przed wakacjami. Kluczowe najbliższe posiedzenie Sejmu
Maria Glinka
Maria Glinka 07.05.2022 08:16

Onet: przedterminowe wybory możliwe przed wakacjami. Kluczowe najbliższe posiedzenie Sejmu

ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Przedterminowe wybory mogą zostać zorganizowane jeszcze przed wakacjami - donosi Onet, bazując na swoich źródłach. Wszystko zależy od rozwoju sytuacji w najbliższym tygodniu. PiS ma przed sobą dwa ważne zadania, które mogą przesądzić o przyszłości Zjednoczonej Prawicy - uchwalenie projektu likwidującego Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego i wybranie Adama Glapińskiego na kolejną kadencję szefa NBP.

Z ustaleń Onetu wynika, że o przedterminowych wyborach mówią w kuluarach nawet ci posłowie, którzy są zazwyczaj dobrze poinformowani o planach politycznych kierownictwa PiS.

PiS pod ścianą. Ostatni moment na utrzymanie władzy?

Z analiz zamawianych przez PiS ma wynikać, że mimo dość wysokiego poparcia związanego z wojną w Ukrainie, partii Jarosława Kaczyńskiego będzie z każdym miesiącem coraz trudniej wygrać wybory. Dziś to poparcie oscyluje wokół prawie 40 proc.

Jednak w kolejnych miesiącach PiS musi liczyć się ze spadkiem notowań z powodu trudnej sytuacji gospodarczej. Rozhulana inflacja to tylko jeden z jej elementów. Prognozy wskazują, że na jesieni 2022 r. poparcie dla PiS może spaść do około 30 proc., co oznacza, że może to być ostatni moment na walkę o utrzymanie władzy.

Rozmówcy Onetu wskazują, że twierdzenia Ryszarda Terleckiego o tym, że "wariant" przedterminowych wyborów "jest możliwy" są zbieżne z stanowiskiem wielu osób w PiS. Przekonanie o tym, że obecna formuła Zjednoczonej Prawicy się wyczerpała, jest widocznie we wszystkich frakcjach PiS.

Izba Dyscyplinarna kością niezgody w Zjednoczonej Prawicy

Szalę miało przeważyć ostatnie kwietniowe posiedzenie Sejmu, na którym PiS nie zdobył większości, aby przegłosować prezydencki projekt likwidujący Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego i wybór na Adama Glapińskiego na drugą kadencję prezesa NBP. Nie pierwszy raz działacze z PiS nie mogli liczyć na lojalność koalicjantów z Solidarnej Polski.

Andrzej Duda przedstawił projekt ustawy w lutym. Jego celem było spełnienie żądań Komisji Europejskiej, która od zlikwidowania Izby Dyscyplinarnej SN uzależnia odblokowanie miliardów dla Polski w ramach Funduszu Odbudowy.

Jednak zamiast porozumienia, na ostatnim posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości doszło do blokowania poprawek zgłaszanych zarówno przez PiS, jak i Solidarną Polskę. Znalezienie punktów wspólnych okazało się wręcz niemożliwe. W ubiegłą środę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przekonywał, że jest w stanie pójść na kompromis, to nie poprze projektu, jeśli nie zostanie wykreślona procedura "testu bezstronności sędziego".

Z ustaleń Onetu wynika, że PiS w porozumieniu z Pałacem Prezydenckim przygotowuje poprawki do projektu, aby zmodyfikować artykuł, który poróżnił koalicjantów. Mają być przedmiotem dyskusji na najbliższym posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości. Jednak ziobryści przekonują, że się na to nie nabiorą, a rozwiązania forsowanego w projekcie nigdy nie poprą.

Drugim problemem jest brak większości dla wyboru Adama Glapińskiego na kolejną kadencję szefa NBP. Głosowanie w tej sprawie jest odkładane w czasie i choć znalazło się w harmonogramie najbliższego posiedzenia Sejmu, to nikt tak naprawdę nie wie, czy do niego dojdzie.

Onet wskazuje, że od kilku dni centrala PiS ma wysyłać sygnały do polityków Solidarnej Polski, że jeśli w przyszłym tygodniu nie uda się uchwalić prezydenckiego projektu, to niewykluczone, że koalicjant zostanie wyrzucony z rządu. - Słyszymy te groźby ze strony PiS-u, ale nie robią one na nas większego wrażenia. Chcemy, żeby projekt Zjednoczonej Prawicy trwał dalej, ale nie możemy zgodzić się na anarchię w sądownictwie i branie za nią odpowiedzialności - przyznał w rozmowie z Onetem bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry.

Kaczyński zdyscyplinuje posłów, a wniosek już czeka

W obliczu tych wyzwań Jarosław Kaczyński podjął decyzję o wyjazdowym posiedzeniu swojego klubu. Ma się odbyć w najbliższą środę. Jego celem ma być zdyscyplinowanie posłów, przede wszystkich tych z koalicji. Obecność ma być obowiązkowa. Politycy spodziewają się przemówienia Jarosława Kaczyńskiego, wzywającego do jedności i mobilizacji w trakcie kluczowych głosowań nad prezydenckim projektem i wyborem Adama Glapińskiego.

- To będzie najważniejszy test dla całej Zjednoczonej Prawicy i dla Zbyszka oraz jego posłów. Albo są z nami, albo czas się rozstać i zakończyć tę formułę - przyznał w rozmowie z Onetem wpływowy polityk PiS. W obliczu przesilenia w PiS mają być rozważane różne scenariusze. Najbardziej prawdopodobny wydaje się ten o skróceniu kadencji Sejmu i rozpisaniu przedterminowych wyborów w porozumieniu z Andrzejem Dudą. Onet donosi, że do wyborów mogłoby dojść jeszcze przed wakacjami lub tuż po nich.

Wniosek o samorozwiązanie Sejmu czeka w parlamencie od października, a jego autorem jest PSL. Gdyby PiS poszedł tą drogą, to trudno wyobrazić sobie sprzeciw ludowców, czy Donalda Tuska. Onet wskazuje, że w takiej sytuacji wybory mogłoby zostać zorganizowane pod koniec czerwca lub na początku lipca, ale decyzja w tej sprawie musiałaby zostać podjęta na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Kluczowe będą zatem dwa dni - 11 i 12 maja.

Pojawią się jednak wątpliwości, czy nie powtórzy się sytuacja z 2007 r., gdy Jarosław Kaczyński zakończył wspólne rządy LPR z Samoobroną, w wyniku czego stracił władzę i trafił do opozycji na osiem lat. Choć wszyscy w PiS o tym pamiętają, to tym razem sytuacja ma być zdecydowanie inna.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: Onet