"Odebrał telefon od pacjentki, przewrócił się i...". Majka Jeżowska poinformowała wszystkich o śmierci
Majka Jeżowska wiele w życiu przeszła i kilkukrotnie musiała zmierzyć się ze śmiercią, która odbierała jej najbliższych. Wokalistka postanowiła opowiedzieć o odejściu ojca, który zmarł nagle. Nie ukrywa, że było to dla niej bolesne doświadczenie.
W życiu Majki Jeżowskiej działo się wiele przykrych sytuacji
Choć Majka Jeżowska na scenie oraz podczas wywiadów tryska energią i optymizmem, wielokrotnie musiała zmagać się z przykrymi sytuacjami w swoim życiu, a nieprzebłagalna śmierć odebrała jej wielu bliskich. Niedawno artystka informowała o śmierci swojego byłego partnera, z którym przeżyła ponad 20 lat. Nie ukrywała, że było to dla niej bolesne doświadczenie, bez względu na to, że zmarł kilka lat po tym, jak się rozstali.
Dzisiaj odszedł od nas Darek… czyli Żuk. Był moim partnerem życiowym przez 21 lat, moją wielką miłością i przyjacielem i chociaż rozstaliśmy się prawie 10 lat temu, moje serce dzisiaj pęka z bólu. Takim Cię zapamiętam - przekazała za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Niedawno Majka Jeżowska gościła w podcaście “Pogadane” Macieja Januchowskiego. Podczas tej rozmowy postanowiła opowiedzieć o ponurym zdarzeniu z przeszłości. Ze smutkiem w głosie wyjawiła, że podczas jednego z koncertów poroniła. Mimo to zdecydowała się na kontynuowanie trasy koncertowej.
Fani "Plebanii" i "Złotopolskich" w żałobie. Zmarł w wieku 84 lat Nagła wiadomość o chorej księżnej Kate. "Pilne spotkanie"Może to nie jest dobry temat, ale... Zdarzyło mi się kiedyś, że po prostu poroniłam na scenie, między koncertami. I wsiadłam w samochód, pojechałam do Warszawy, bo trzeba było zadbać o to, a na drugi dzień już o 6 rano jechałam z Warszawy na koncert w Tarnowie - powiedziała wokalistka.
Majka Jeżowska opowiedziała o niespodziewanej śmierci ojca
Choć to, co przeszła Majka Jeżowska, jest naprawdę ponurym doświadczeniem, nie jest jedynym, którego doznała w swoim życiu. Podczas rozmowy z Faktem opowiedziała o śmierci ojca. Nie ukrywała, ze nie była przygotowana na jego odejście, a wszystko działo się nagle. To zdarzenie było dla niej bardzo bolesne i trudno było się jej z nim pogodzić.
ZOBACZ TAKŻE: Beata Kozidrak odtańczyła swój "taniec", a po chwili stało się to…
Ja już przeżyłam odejścia bliskich mi osób, najpierw tata i to było coś potwornego, bo zmarł nagle i to w momencie, kiedy przyjechałam odwiedzić moich rodziców do Nowego Sącza. Tato po prostu odebrał telefon od pacjentki, przewrócił się i tyle było po tacie. To jest taki szok, że z minuty na minutę nie ma tego kogoś. To był dla mnie straszny cios. Chodziłam z bólem w sercu bardzo długo - wspominała Majka Jeżowska.
Majka Jeżowska szczerze o śmierci mamy
Nie tylko tata Majki Jeżowskiej nie żyje. Artystce przyszło się również pożegnać z mamą, jednak w jej przypadku było nieco inaczej - kobieta przed śmiercią chorowała. Wokalistka, choć z bólem serca patrzyła na pogarszający się stan jej zdrowia, miała świadomość, że w końcu nadejdzie dzień, w którym straci matkę na zawsze.
Jak mama odchodziła, to wiedziałam, że jest chora i po prostu wiedziałam, że to się wydarzy prędzej czy później - tłumaczyła w rozmowie z Faktem.
Następnie Majka Jeżowska postanowiła podsumować nagłe śmierci, które przychodzą znienacka i niemal w żaden sposób nie da się ich przewidzieć. Wyjaśniła, że są one bardziej bolesne dla tych, którym przyjdzie opłakać osobę, która zmarła, a zarazem dla zmarłego takie odejście może być najlżejsze.
Wszystkie te nagłe śmierci są dla nas bardziej okrutne, ale z drugiej strony dla tej osoby najlżejsze - zauważyła Majka Jeżowska.