Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Noworodek urodził się ze znamionami na 80 proc. ciała
Mateusz Sidorek
Mateusz Sidorek 04.06.2021 04:16

Noworodek urodził się ze znamionami na 80 proc. ciała

niebieski tekst goniec.pl na białym tle
Pixabay.com Myriams-Fotos

Mariam Petrosyan z Erewania wydała na świat noworodka, któremu lekarze nie wróżyli dobrego życia. Jak tylko dziecko 26-letniej Armenki się urodziło, okazało się, że większość ciała ma pokryte znamionami melanocytowymi. W dodatku pojawiły się też problemy z kręgosłupem i oczami.

Noworodek przyszedł na świat w grudniu 2019 roku. Matka nazwała go Artem. Chłopak urodził się przez cesarskie cięcie. Lekarze, którzy przeprowadzali zabieg, nie mogli ukryć zdziwienia, ponieważ nigdy wcześniej nie widzieli, by dziecko miało tak dużo znamion.

Lekarze byli przerażeni po tym, jak zobaczyli noworodka

O problemach noworodka Mariam dowiedziała się zaraz po porodzie. Specjaliści ocenili, że znamiona melanocytowe pokrywają aż 80 procent powierzchni jego ciała. Znajdowały się na jego nogach, brzuchu, twarzy i głowie.

Wkrótce okazało się, że pojawił się kolejny problem. Artem urodził się z rozszczepem kręgosłupa, dlatego zaraz po narodzinach musiał przejść poważną operację, żeby móc się zdrowo rozwijać. Zabieg chirurgiczny na szczęście zakończył się powodzeniem.

[EMBED-243]

Wciąż jednak pozostawał problem licznych znamion na ciele Artema i w tym przypadku lekarze nie byli zbyt optymistycznie nastawieni. Według specjalistów znaki melanocytowe mogą znacznie podwyższać ryzyko zachorowania na raka.

W dodatku przez pewien czas lekarze nie byli pewni, czy dziecko w ogóle będzie mogło otworzyć oczy, ponieważ w ich okolicach także znajdowało się znamiona. Po pięciu dniach pobytu w szpitalu Mariam Petrosyan została wezwana na rozmowę z zespołem medyków.

Kobieta zatrzymała noworodka

Podczas poważnej rozmowy Mariam Petrosyan dowiedziała się, że opieka nad noworodkiem może okazać się niezwykle skomplikowana. W dodatku lekarze nie wiedzieli też, jak długo będzie mógł żyć chłopiec.

W związku z licznymi zagrożeniami specjaliści oświadczyli, że 26-letnia Armenka nie musi wracać do domu z chłopcem. Lekarze stwierdzili, że dziecko może zostać w szpitalu. 26-latka nie brała jednak takiej możliwości pod uwagę.

Kobieta zaznaczyła, że to jej syn i nigdy go nie zostawi. Nazwała go chłopcem-pandą i pod tą nazwą wkrótce poznał go cały świat. Okazuje się, że Artem ma znamiona nawet na mózgu, co prowadziło do drgawek, ale matka ujawniła, że od jakiegoś czas przyjmuje leki, które przynoszą efekty.

Niestety w domu Artema panuje trudna sytuacja. Jego ojciec musiał wstąpić do wojska, ponieważ w pobliskich regionach obecnie trwa wojna i wielu mężczyzn wyruszyło na front. Mariam wyjaśniła, że jej dzieci są jeszcze młode, ale rozumieją, że ich tata poszedł bronić domu.

Fot. Facebook

Tagi: