Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Najpierw zginęła 17-latka, kilkanaście godzin później jej przyrodnia siostra. Matka usłyszała zarzuty
Dawid Szczurek
Dawid Szczurek 11.04.2023 18:03

Najpierw zginęła 17-latka, kilkanaście godzin później jej przyrodnia siostra. Matka usłyszała zarzuty

None
Policja podlaska

W październiku 2020 roku w odstępie kilkunastu godzin doszło do śmierci dwóch sióstr zamieszkujących kamienicę przy ul. Kilińskiego w Łodzi. Obie kobiety zmarły w niewyjaśnionych okolicznościach. Po 2,5-letnich czynnościach prokuratura postawiła pierwsze zarzuty w sprawie. Usłyszała je ich matka, która dopuścić miała się haniebnych czynów.

Łódź. Nie żyje 17-letnia dziewczyna oraz jej 31-letnia siostra

Prokuratura Okręgowa w Łodzi wyjaśnia, jak doszło do śmierci 17-latki i jej 31-letniej przyrodniej siostry. Rodzinna tragedia wydarzyła się w październiku 2020 roku w kamienicy przy ul. Kilińskiego. Młodsza z sióstr wymiotowała, a jej stan zdrowia systematycznie się pogarszał. Postanowiono wezwać pogotowie, które zabrało ją do szpitala. Stan 17-latki określano jako krytyczny. Chwilę po trafieniu do placówki, lekarz stwierdził jej zgon.

Kilkanaście godzin później medycy zostali wezwani ponownie pod ten sam adres. Tym razem pomocy potrzebowała jej starsza, niepełnosprawna siostra. 31-latka leżała w łóżku i nie oddychała. Jej życia nie udało się uratować.

Dostała zaproszenie na komunię chrześniaka, gdy je przeczytała, zdębiała. Polacy są załamani

Tajemnicze okoliczności śmierci kobiet

Tragedia owiana była tajemnicą. Kobiety zmarły w zagadkowych okolicznościach. Prokurator oraz biegły z zakresu medycyn sądowej, którzy przeprowadzili oględziny, nie stwierdzili obrażeń na ciałach obu kobiet. Ich zdaniem nie przyjmowały one substancji psychoaktywnych.

- Na miejscu zabezpieczono ślady (m.in. wymiociny), resztki jedzenia, m.in wegańską potrawę z boczniakami, którą miała jeść 17-latka. Zlecono również szereg badań toksykologicznych. Przesłuchano świadków: matkę kobiet, ich braci (nie mieszkają już pod tym adresem), sąsiadów i znajomych - czytamy na łamach portalu dzienniklodzki.pl.

Matka usłyszała zarzuty w sprawie

Śledczym znane są już wyniki badań toksykologicznych, jednak ze względu na dobro postępowania nie zostały one podane do publicznej wiadomości. Po trwających 2,5 roku czynnościach pojawiły się pierwsze zarzuty w sprawie. Usłyszała je matka zmarłych kobiet. Według śledczych kobieta wielokrotnie podawała młodszej z córek środki odurzające, a co więcej miała ją rozpijać.

Podejrzaną objęto dozorem policyjnym. Na kobiecie ciąży również zakaz opuszczania kraju, a do tego nie może się kontaktować z innymi osobami objętymi śledztwem. - Na tym etapie postawiliśmy takie zarzuty, ale śledztwo cały czas trwa. Nadal szukamy związku przyczynowego pomiędzy ewentualnymi nieprawidłowościami ze strony matki a skutkiem w postaci śmierci jej córek - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Źródło: lodz.se.pl/ dzienniklodzki.pl