Zbrodnia w Lublinie. Nowe fakty o matce, która zabiła troje dzieci
Dramatyczne fakty ujrzały światło dzienne po zbrodni w Lublinie, gdzie matka udusiła trójkę swoich dzieci. Paulina N. w przeszłości miewała urojenia i omamy, a także leczyła się na schizofrenię. Często skarżyła się na głosy w swojej głowie, które tłumiła, biorąc amfetaminę.
4-letni Alan, 2-letnia Lena i 8-miesięczna Nadia nie żyją. W czwartek ich ciała znalazła babcia, mama Pauliny N., która przyszła w odwiedziny do swojej córki. Pani Dorota do dziś wyrzuca sobie, że gdyby pojawiła się chwilę wcześniej, tragedii można by uniknąć. Wszystko jednak wskazuje na to, że w rodzinie od dawna działo się źle ze względu na chorobę 26-latki.
Zamiast dziecka widziała diabła
Paulina N. sama pochodzi z dysfunkcyjnej rodziny, w której nie brakowało alkoholu, a ojciec i bracia mają przeszłość kryminalną. Problemy kobiety zaczęły się jeszcze, gdy była nastolatką. Wówczas okaleczała się, a kilka lat temu pojawiły się pierwsze urojenia i omamy, co skutkowało hospitalizacją w zakładzie psychiatrycznym. - Jak miała 18 lat, była pół roku w szpitalu. Sama ją tam zawiozłam, jak dowiedziałam się, że bierze narkotyki. Okazało się, że ma schizofrenię. Leczyła się, wyszła ze szpitala i wszystko było dobrze. Wówczas była uzależniona od amfetaminy, ale myślałam, że dała spokój z tym – mówi matka Pauliny N., pani Dorota.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Brat kobiety podkreśla, że problem z narkotykami pojawił się, bo używki pomagały pani Paulinie tłumić głosy pojawiające się w głowie. Brała też, żeby sama poradzić sobie z trójką dzieci, które cały czas były tylko na jej głowie. Matka kobiety zdradza, że w ostatnim czasie niepokoił ją stan córki, która miewała depresyjne stany.
- Mówiłam jej, że wyślę ją do psychiatry. Ostatnio często mówiła mi o końcu świata, wysyłała mi jakieś zdjęcia, że diabeł nachodzi, że na ziemi trwa walka diabła z Bogiem – opowiada.
Paulina N. przejawiała klasyczne objawy schizofrenii. Rzeczywiście skarżyła się, że słyszy głosy i krzyczała, żeby do niej nie mówiły. Kobieta mówiła, że zamiast dziecka widzi diabła. Czy to mogło być przyczyną tragicznej zbrodni?
Rodzina z problemami
26-latka w czerwcu przeprowadziła się do Lublina z małej miejscowości pod miastem, gdzie mieszkała razem z partnerem. Mężczyzna miał zatargi z prawem i znęcał się nad kobietą. Kiedy ponownie trafił do więzienia, pani Paulina została z dziećmi całkiem sama.
Wraz z przeprowadzką do Lublina 26-latka zgłosiła się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie z prośbą o pomoc w sprawie załatwienia alimentów. Wówczas przydzielono jej asystenta rodziny.
- Nie było żadnych informacji o problemach psychicznych, zarówno z poprzedniej placówki, jak i od rodziny. Koleżanki kontaktowały się z dzielnicowym, który też nie sygnalizował żadnego problemu. W kontakcie z pracownikami socjalnymi była bardzo logiczna, nie wykazywała żadnych symptomów zaburzeń ani uzależnień – mówi Magdalena Suduł z MOPR-u w Lublinie.
Wiadomo jednak, że od trzech lat kobieta miała ograniczone prawa do swojego synka, w związku z czym objęto ją nadzorem kuratora. Sąd nie ujawnia szczegółów raportów, ale twierdzi, że nie wynikało z nich, by sytuacja rodziny była niestabilna, a zachowanie matki budziło jakiekolwiek zaniepokojenie.
Morderstwo trójki dzieci
- Otworzyłam bramę, bo miałam klucze, ale nie mogłam otworzyć drzwi do domu. W końcu ona mi je otworzyła, stała i patrzyła na mnie. Miała takie dziwne oczy… Spytałam, czemu jest tak cicho. Odpowiedziała, że dzieci śpią - relacjonuje babcia zabitych dzieci.
Gdy pani Dorota weszła do środka, zauważyła, że wnuk ma sine usta. Paulina N. siedziała na dywanie i powtarzała, że dzieci śpią, ale babcia Alana, Nadii i Lenki wiedziała już, że tak naprawdę chwilę wcześniej doszło do porażającej zbrodni.
Kobieta zawiadomiła pogotowie i policję. Funkcjonariusze aresztowali matkę dzieci, a dzień później prokuratura postawiła jej trzy oddzielne zarzuty zabójstwa. Paulina N. przyznała się do winy i złożyła zeznania, jednak ich treść jest tajna. Decyzją sądu najbliższe trzy miesiące spędzi w szpitalu psychiatrycznym.
Prokuratura Okręgowa w Lublinie poinformowała, że matka ofiar udusiła swoje dzieci gołymi rękami. Nie była pod wpływem alkoholu, a przeprowadzone badania mają teraz wykazać, czy znajdowała się pod wpływem substancji psychotropowych. Grozi jej od ośmiu lat do dożywocia.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: Uwaga TVN