Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Łukaszenka otwarcie wspomniał o wojnie. Wymienił Polski rząd i Karola Nawrockiego
Julia Dębek
Julia Dębek 22.08.2025 22:19

Łukaszenka otwarcie wspomniał o wojnie. Wymienił Polski rząd i Karola Nawrockiego

Łukaszenka otwarcie wspomniał o wojnie. Wymienił Polski rząd i Karola Nawrockiego
Fot. Pool Vaticano/REX/Shutterstock/EAST NEWS

Aleksandr Łukaszenka ponownie zabrał głos w sprawach bezpieczeństwa i relacji międzynarodowych. Jego słowa, pełne mocnych deklaracji i krytyki wobec sąsiadów, budzą emocje i skłaniają do refleksji nad rolą Białorusi w coraz bardziej napiętej sytuacji w Europie.

„Będziemy walczyć tylko w jednym przypadku”

Podczas spotkania z lojalnymi wobec niego propagandystami Łukaszenka próbował zbudować obraz Białorusi jako państwa spokojnego, które nie dąży do eskalacji konfliktów. 

Będziemy walczyć tylko w jednym przypadku, jeśli ktoś nas zaatakuje. Wtedy będziemy walczyć wszystkimi możliwymi i niemożliwymi metodami - zapewniał.

W jego narracji to Zachód ma prowokować, a Mińsk rzekomo odpowiada jedynie w sytuacjach zagrożenia. Takie stwierdzenia mają służyć przede wszystkim uspokajaniu wewnętrznej opinii publicznej i jednocześnie kierować przekaz na zewnątrz: Białoruś nie jest agresorem, lecz państwem, które „broni się przed naciskiem zewnętrznym”. 

Łukaszenka próbował również zdyskredytować informacje o potencjalnym zaangażowaniu jego armii w działania wojenne, twierdząc, że nigdy nie stawiał przed wojskiem podobnych celów. 

Po co nam to? Nigdy nie stawialiśmy sobie takich celów. Na razie Ukraina nie zamierza z nami walczyć - tłumaczył, starając się umniejszyć spekulacjom dotyczącym możliwej eskalacji.

Atak na Polskę i sąsiadów

W wystąpieniu nie zabrakło także ostrych słów pod adresem Polski. Łukaszenka stwierdził, że Warszawa podejmuje, jak to określił – „kilka głupich działań”. Wymienił przy tym kroki, które w jego ocenie mają świadczyć o wrogości: obecność wojsk na granicy, budowę systemu obronnego Tarcza Wschód czy manewry „Żelazny Obrońca”. 

Jednocześnie próbował przekonywać, że to nie Polacy jako naród, a jedynie rząd podejmuje takie decyzje.

Ale nie sądzę, żeby Polacy pozwolili temu rządowi, temu prezydentowi, zaatakować Białoruś. Polacy nigdy na to nie pozwolą. To samo dotyczy republik bałtyckich - mówił.

Tego typu wypowiedzi mają charakter propagandowy: z jednej strony uderzają w władze państw sąsiednich, a z drugiej sugerują, że same społeczeństwa tych krajów nie zgadzają się na politykę swoich rządów. 

To sposób, w jaki Łukaszenka od lat próbuje siać podziały i wprowadzać wątpliwości w relacjach pomiędzy obywatelami a ich przywódcami.

ZOBACZ TAKŻE: Pilny alert. Zaginęła 17-letnia Oliwia i jej 5-miesięczny synek Borys

Współpraca z Moskwą i cień wojny

Szczególną uwagę zwróciły słowa Łukaszenki dotyczące relacji z Rosją. Miński przywódca wielokrotnie podkreślał, że współpraca wojskowa z Moskwą jest bliska i rozwija się na wielu płaszczyznach. Równocześnie próbował zarysować obraz Białorusi jako kraju, który nie bierze udziału w agresji, lecz jedynie pozostaje sojusznikiem. 

W praktyce jednak słowa te stoją w sprzeczności z faktami. To właśnie z terytorium Białorusi w lutym 2022 roku ruszyła część rosyjskich wojsk, które zaatakowały Ukrainę i próbowały zdobyć Kijów. Z tamtejszych lotnisk startowały rosyjskie samoloty bojowe, a z wyrzutni umieszczonych na białoruskim terytorium wystrzeliwano rakiety w kierunku ukraińskich miast. 

Deklaracje Łukaszenki, że Białoruś „nie stawia sobie takich celów”, brzmią więc jak próba odcięcia się od odpowiedzialności, podczas gdy fakty pokazują, że Mińsk odgrywał i nadal odgrywa istotną rolę w rosyjskiej machinie wojennej. 

Takie rozbieżności między słowami a czynami są charakterystyczne dla jego retoryki, która łączy uspokajanie własnego społeczeństwa z próbą wywierania nacisku propagandowego na Zachód.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News