Kuriozalna wpadka cenowa w Biedronce. Klienci wychodzi z pełnymi koszykami
Sieć sklepów Biedronka zaliczyła niebywałą, wręcz osobliwą wpadkę, która dotyczyła systemu narzucającego ceny produktów. Choć pracownicy mieli od rana zgłaszać błąd, to jednak reakcja była na tyle późna, że klienci zdołali do tej pory masowo skorzystać z okazji i wyjść ze sklepu z pełnymi koszykami absurdalnie taniego towaru.
Szczodry gest Biedronki? Nie! To ogromny błąd systemu
Klienci Biedronki mogli stanąć jak wryci na widok takiej ceny przy produkcie, który zwykle kosztuje kilkadziesiąt razy więcej. Podobne wpadki cenowe często zdarzały się w sklepach internetowych, ale w stacjonarnych punktach sprzedaży jest to zdecydowanie bezprecedensowe zajście. Tym bardziej że – jak informuje portal wiadomoscihandlowe.pl – pracownicy sklepów od wczesnych godzin porannych zgłaszali awarię systemów cenowych do centrali. Problem jednak nie zniknął od razu i klienci dosłownie rzucili się na “wyjątkowy rabat”. Chodziło bowiem o obniżkę z 82 złotych do niecałych 2 zł za sztukę.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.
Tak Justyna Steczkowska przyjęła księdza po kolędzie. To czekało na niego na stoleKuriozalnie niski produkt w Biedronce to nie była część promocji
W niedawnej medialnej wojnie cenowej Biedronki i Lidla widzieliśmy mnóstwo przypadków dość dziwacznych działań promocyjnych, jak choćby gwałtowne obniżanie cen do poziomu niemal czystej marży, byleby tylko “mieć taniej” niż konkurencja. W tłusty czwartek ceny pączków w obu dyskontach to były grosze.
Teraz jednak chodzi o coś, co nie powinno się wydarzyć, a jeśli już któraś sieć pokusiłaby się o takie zagranie, z pewnością napotkałaby problemy związane z nieuszanowaniem etyki reklamy. Dlaczego? Mowa o zaistniałej drastycznej różnicy w cenie butelki whisky marki Jameson o pojemności 0,7 l. W gazetce Biedronki pozycja widnieje w cenie 81,99 zł, ale w sklepie klienci mogli ją nabyć za jedyne 1,99 zł. Jak w ogóle do tego doszło?
Drogi błąd Biedronki. Pracownicy bezsilni
Specjaliści od marketingu mają naprawdę różne pomysły na przyciągnięcie klientów, ale są granice. Według informacji serwisu wiadomoscihandlowe.pl nie ma mowy o tym, by Biedronka zaplanowała taką promocję, co potwierdzają pracownicy, którzy o błędzie rzekomo donosili szefostwu od samego rana, gdy tylko go wykryto.
Wiadomo, że błąd nie dotknął wyłącznie sklepów stacjonarnych, ale również ofertę Biedronki w aplikacji Glovo. Na pytania dziennikarzy wspomnianego portalu biuro prasowe Biedronki nie odpowiedziało.
Czytaj także: Wiadomo, z kim zatańczy Kurzajewski w "TzG". Cichopek od razu zareagowała
To kolejny raz, gdy owa sieć sklepów mierzy się z problemami systemów informatycznych. W skomplikowanym kodowaniu wystarczy nieraz jeden zły znak, by narzędzie uległo awarii. Tak było również w przypadku akcji promocyjnej “Biała noc”, podczas której klienci mogli kupić 20 różnych produktów, by trzy najtańsze otrzymać za darmo. Jednak z powodu błędu rabat był udzielany na najdroższe z nich. Skorzystali z tego m.in. sami pracownicy Biedronki, co niestety kosztowało ich utratę pracy.
Co sądzisz o tej sytuacji? Czy klienci powinni wykorzystywać błąd cenowy, by kupić jak najwięcej sztuk tańszego produktu?