Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Kuriozalna interwencja policji w Biedronce. Na widok "złodzieja" funkcjonariusze wybuchli śmiechem
Jakub Franek
Jakub Franek 08.01.2023 13:07

Kuriozalna interwencja policji w Biedronce. Na widok "złodzieja" funkcjonariusze wybuchli śmiechem

kradziezbulki
Biedronka materiały prasowe/Polska Policja

Rzeszowska policja dostała zgłoszenie o kradzieży. Funkcjonariusze przybyli na sygnale do sklepu supermarketu sieci Biedronka. Obsługa przedstawiła winowajców — matkę i jej trójkę małych dzieci. Ochrona zarzucała im... kradzież kosztującej 33 grosze bułki.

Ochroniarze bohatersko powstrzymują próbę "kradzieży"

Do zdarzenia doszło w Rzeszowie (woj. podkarpackie), w Biedronce przy ulicy Witolda. Pani Justyna była na zakupach z trójką dzieci w wieku 1, 4 i 7 lat. W trakcie zakupów jej dzieci wzięły dla siebie po jednej bułce. Jedno z nich zaczęło ją jeść, czego mama nie zauważyła.

Niedługo potem nieświadoma niczego kobieta zapłaciła za swoje produkty, po czym poszła zapakować je do samochodu. Chwilę później podeszła do niej para ochroniarzy sklepu. Zatrzymali ją i zaczęli z nią rozmawiać.

- Dopytywali się o paragon i liczbę kupionych bułek. Wtedy okazało się, że za jedną nie zapłaciłam. Czy chcieli, żebym poszła do kasy za nią zapłacić? Nie. Poinformowali mnie, że oni muszą słuchać kierownika i żebym za nimi poszła. A ja głupia poszłam. Kierownik stwierdził, że on musi słuchać przełożonych i musi wezwać policję za kradzież bułki - relacjonuje w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

Policja się śmieje, sieć sklepów przeprasza

Kobieta została wprowadzona na zaplecze, gdzie czekała ze swoimi dziećmi na przyjazd policji. Dzieci były zestresowane, bały się, że ich mama pójdzie do więzienia. Wyjątkiem był najmłodszy - ten wesoło jadł drugą bułkę.

Funkcjonariusze przyjechali na sygnale, już po 10 minutach. Po przedstawieniu im sytuacji przez ochronę mundurowi zaczęli się śmiać. Zaczęli żartować z tego, że zostali wezwani do kradzieży na łączną sumę 33 groszy. Ostatecznie dali kobiecie upomnienie i uznali sprawę za rozwiązaną.

O sytuacji wypowiedziała się również sieć sklepów Biedronka. Przedstawiciel dyskontu przeprasza klientkę za stresującą sytuację, mówi, że młody pracownik przez niski staż pracy podjął błędne decyzje. Zaprasza jednocześnie panią Justynę na spotkanie, aby przeprosić ją osobiście. Rzecznik nie komentuje, czy klientka w ramach rekompensaty dostanie kupon na bułki.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Gazeta Wyborcza