Krzysztof Cugowski ujawnił nową wysokość swojej emerytury. "To jest chore"
Emerytura Krzysztofa Cugowskiego kilka lat temu stała się głośnym tematem przez jej zaskakująco niską wartość. Artysta niedawno wyznał, że teraz może liczyć na nieco więcej pieniędzy, choć kwota nadal wywołuje u niego drwiący uśmiech. Stwierdził również, że przywoływanie w tym temacie jego zarobków jest nietrafione, bo w porównaniu z zagranicznymi twórcami wcale nie dostawał dużo pieniędzy.
Krzysztof Cugowski dostaje zaskakująco niską emeryturę
Ponad 50-letnia kariera muzyczna przyniosła Krzysztofowi Cugowskiemu rozpoznawalność i uznanie publiczności, ale nie miała przełożenia na wysokość emerytury, którą pobiera od niespełna 10 lat. W 2018 roku w rozmowie z magazynem “Na żywo” nie krył swojego rozczarowania, wyznawszy, że dostaje raptem “1000 zł z kawałkiem”.
Nie dałbym rady przeżyć z tego, co ZUS jest mi łaskaw zapłacić, więc będę musiał śpiewać do śmierci, jak Mieczysław Fogg – komentował później w Super Expressie.
Po rewaloryzacjach wokalista Budki Suflera może jednak liczyć na znacznie wyższą kwotę. Dość łatwo byłoby to przeliczyć, natomiast Krzysztof Cugowski – w dopiero co opublikowanej biografii “Śpiewanie mnie nie męczy” – sam powrócił do tematu.
Tak dziś wygląda grób Piotra Woźniaka-Staraka. Sporo się zmieniło Nie żyje polski dziennikarz, zasłabł na konferencji prasowej. "Niekwestionowana legenda"Ile teraz wynosi emerytura Krzysztofa Cugowskiego? Jest znacznie lepiej
Nakładem HARDE Wydawnictwo 25 września na rynek trafiła autobiograficzna książka Krzysztofa Cugowskiego, w której zawarto rozmowy przeprowadzone z dziennikarzem muzycznym Markiem Sierockim. Nie zabrakło w niej wątku emerytury. Artysta w pewnym sensie żałuję swoich słów o pobieranym świadczeniu, bo mimo lat są one wciąż żywe w mediach.
To jest chore. (…) Poszło to sobie w świat i teraz, gdy tylko ktoś nie ma o czym pisać, to wyciąga kwestię emerytur artystów. (…) Wszyscy, którzy się tym, czyli graniem, parali w PRL-u, mają tak samo. Ten zawód przecież nie istniał! – czytamy.
Jednocześnie z wyraźnym sarkazmem przekazał informację o aktualnej kwocie. W porównaniu z tym, co trafiało w jego ręce prawie 10 lat temu, zmiana jest odczuwalna – emerytura Krzysztofa Cugowskiego to około 1700 zł. Mimo to, jak zaznacza, w dalszym ciągu nie ma czym się chwalić.
Ci, którzy byli na etatach w teatrach albo operetkach, to teraz mają w porządku, choć oczywiście też bez szału. Ale ja z dumą jednak pragnę poinformować, że po różnych rewaloryzacjach mam już 1700 złotych proszę państwa i tylko się cieszę, że mi tej emerytury nie przynosi listonosz, bo by się zapewne naigrywał i śmiał w kułak – kontynuuje w książce.
Wyobrażenie o zarobkach Krzysztofa Cugowskiego jest mocno przesadzone?
Ciekawym fragmentem w publikacji jest także ten o pieniądzach zarobionych na koncertach i projektach muzycznych. W nawiązaniu do kiepskich emerytur artystów internauci zauważają, że ci mogli odkładać ze swoich wysokich gaż, skoro nie odprowadzali odpowiednio składek.
Umówmy się, w naszych realiach pieniądze zarobione na tworzeniu muzyki rozrywkowej nie są czymś niewiarygodnym. Oczywiście zarabiam przeciętnie lepiej niż większość ludzi, ale to nie jest tak, że zrobiłem na tym furę pieniędzy i koniec – grzmi lider Budki Suflera.
Czytaj także: Prawie nikt nie zauważył, co Kraśko odstawił w "Faktach". To było przegięcie?
Krzysztof Cugowski trafnie zauważa, że rynek w Polsce i za granicą diametralnie się od siebie różnią. Chcąc żyć na dobrym poziomie i nie martwić się o przyszłość, trzeba poświęcić dużo pracy oraz pozostawać aktywnym – pomimo nagrania kilku wielkich przebojów.
Gdybym w Ameryce miał tylko jedną popularną piosenkę, nigdy nie musiałbym się martwić o pieniądze, ale u nas wszystko wygląda inaczej. Dlatego uważam, że w naszej rzeczywistości najpierw chodzi o przyjemność, a dopiero potem o pieniądze – podsumowuje.