Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Polska > Kolejna niebezpieczna eskalacja na granicy polsko-białoruskiej
Krzysztof Idziak
Krzysztof Idziak 04.12.2025 07:23

Kolejna niebezpieczna eskalacja na granicy polsko-białoruskiej

Kolejna niebezpieczna eskalacja na granicy polsko-białoruskiej
Wojciech Olkusnik/East News

Raporty Straży Granicznej od miesięcy przypominają wojenne meldunki, a najnowszy komunikat z 2-3 grudnia 2025 roku tylko potwierdza tę ponurą regułę. Mimo zimy i trudnych warunków atmosferycznych, presja na wschodnią granicę Polski nie słabnie. Funkcjonariusze musieli po raz kolejny stawić czoła nie tylko próbie nielegalnego wejścia do kraju, ale i bezpośredniej, fizycznej agresji.

W najnowszym raporcie podsumowującym wydarzenia z ostatnich kilkudziesięciu godzin, Straż Graniczna poinformowała o incydencie, który mógł zakończyć się tragicznie. W rejonie odpowiedzialności jednego z podlaskich oddziałów doszło do siłowej próby forsowania zapory granicznej.

Atak, a nie tylko migracja

Scenariusz wydarzeń znacząco różnił się od prób cichego przekroczenia „zielonej granicy”, obserwowanych w początkowych fazach kryzysu. Tym razem polskie patrole natknęły się na grupę cudzoziemców, która od samego początku wykazywała wrogie nastawienie.

W momencie, gdy funkcjonariusze podjęli interwencję, w ich stronę poleciały kamienie. Agresorzy, znajdujący się po białoruskiej stronie, wykorzystali niebezpieczne przedmioty jako broń przeciwko polskim służbom. Eksperci ds. bezpieczeństwa wskazują, że tego typu zachowania rzadko są spontaniczne – często są efektem instrukcji lub wręcz obecności białoruskich służb, które koordynują ataki, by odwrócić uwagę patroli lub sprowokować niebezpieczną sytuację.

Mur to za mało – decyduje czynnik ludzki

Incydent ten dobitnie pokazuje, że nawet najbardziej zaawansowane systemy techniczne – stalowa zapora o wysokości 5,5 metra czy naszpikowana elektroniką perymetria – nie zastąpią człowieka. To funkcjonariusze Straży Granicznej, wspierani przez żołnierzy Wojska Polskiego i policjantów, stanowią ostateczną linię obrony.

„Dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji polskich służb, próba ta została udaremniona. Cudzoziemcy nie przedostali się na terytorium Polski” – wynika z ustaleń opartych na komunikacie SG.

Interwencja zakończyła się pełnym sukcesem operacyjnym, jednak podkreśla ona ryzyko, jakie na co dzień ponoszą strażnicy. Każde wyjście na patrol w rejonie przygranicznym wiąże się z niepewnością, czy tym razem skończy się na obserwacji, czy dojdzie do fizycznej konfrontacji.

Zmienna taktyka i podkopy

Służby zwracają uwagę, że metody migrantów (i wspierających ich służb białoruskich) ewoluują. Oprócz bezpośrednich ataków kamieniami czy konarami drzew, regularnie odnotowywane są próby niszczenia zabezpieczeń technicznych. W ostatnich tygodniach informowano m.in. o odkrywanych podkopach pod zaporą czy próbach cięcia przęseł specjalistycznymi narzędziami, w które migranci są wyposażani jeszcze przed dotarciem do linii granicznej.

Grudzień przynosi dodatkowe wyzwania w postaci pogody. Niskie temperatury i trudny teren nie zniechęcają organizatorów procederu, co świadczy o desperacji, ale i o bezwzględności reżimu w Mińsku, który traktuje ludzi jako narzędzie politycznego nacisku.

Bezpieczeństwo priorytetem

Sytuacja z 2 i 3 grudnia to kolejne przypomnienie, że kryzys na granicy polsko-białoruskiej nie wygasł, a jedynie zmienił swoją dynamikę na bardziej hybrydową i nieprzewidywalną. Straż Graniczna zapewnia, że mimo ataków, ciągłość ochrony granicy państwowej – będącej jednocześnie zewnętrzną granicą Unii Europejskiej i NATO – pozostaje nienaruszona.

 

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News