Kobieta walczyła o życie, na pomoc przyjechali pijani strażacy. Później spowodowali kolizję
Skandal w Ochotniczej Straży Pożarnej w Łęgu na Pomorzu. Służący w jednostce druhowie spowodowali groźną kolizję drogową. Gdy na miejsce dotarła policja, okazało się, że dwie osoby są pod wpływem alkoholu. Jakby tego było mało, właśnie wracali z akcji, w trakcie której reanimowano kobietę.
Pijani druhowie OSP spowodowali kolizję
Jak przekazała asp. Magdalena Zblewska z Komendy Powiatowej Policji w Chojnicach, do oburzającego zdarzenia doszło w piątek (24 listopada) około godziny 23.
- Dyżurni policjanci zostali poinformowani, że samochód druhów OSP, który powrócił z akcji ratowniczej, miał brać udział w kolizji, a strażacy mogą być pod wpływem alkoholu - podała.
Przybyli na miejsce funkcjonariusze musieli potwierdzić prawdziwość zgłoszenia, dlatego niezwłocznie udali się na miejsce i przebadali obecnych w wozie strażaków. Na cenzurowanym szybko znaleźli się dowódca akcji i kierowca. Pierwszy z nich miał w wydychanym powietrzu ok. dwa promile alkoholu, a drugi - promil.
Niecodzienne zakończenie "Faktów" TVN. Piotr Kraśko nagle zawiesił głos, potem zapadła ciszaChwilę wcześniej reanimowali kobietę
Nie minęło dużo czasu, a kierujący wozem poczuł dotkliwość pierwszych konsekwencji swojego nieodpowiedzialnego zachowania. Mundurowi zatrzymali jego prawo jazdy i przystąpili do wyjaśniania wszystkich okoliczności kolizji. Te okazały się być porażające.
ZOBACZ: Jej samochód dachował. Poszła szukać pomocy, w jednej chwili zginęła
Jak wyszło na jaw, jeszcze chwilę przed drogowym incydentem strażacy-ochotnicy brali udział w akcji, w trakcie której reanimowali nieprzytomną kobietę. Według informacji przekazanych przez komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Chojnicach, na miejscu byli pierwsi i przez cztery minuty sami prowadzili resuscytację. Później działania przejął zastęp OSP z Czerska.
Nieodpowiedzialnych strażaków spotka surowa kara
Bryg. Błażej Chamier Cieminski potwierdził w rozmowie z mediami, że reanimacja przeprowadzana była z użyciem defibrylatora, a pierwszy Zespół Ratownictwa Medycznego był na miejscu dopiero ok. 20 minut od przybycia pierwszych druhów. Ostatecznie, poszkodowana była reanimowana przez godzinę i mimo wysiłków medyków zmarła.
Jeśli chodzi o druhów z OSP Łąg, zostali wyłączeni z podziału bojowego i nie będą wyjeżdżać oraz uczestniczyć w działaniach ratowniczo-gaśniczych. Za wykonywanie czynności przez osobę do tego niezdolną grozi kara aresztu bądź grzywny.
Źródło: SE