Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Jarosław Gowin donosi, że Jarosław Kaczyński planował wymianę kandydata na stanowisko prezydenta
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 28.08.2021 17:12

Jarosław Gowin donosi, że Jarosław Kaczyński planował wymianę kandydata na stanowisko prezydenta

niebieski tekst goniec.pl na białym tle
Piotr Molecki/East News

Po rozpadzie koalicji rządzącej i wyrzuceniu Jarosława Gowina z rządu, były wicepremier coraz chętniej opowiada o kulisach polityki na najwyższych szczeblach władzy. Tym razem uderza w samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego, co z pewnością nie spodoba się Nowogrodzkiej.

Gowin, którego duma została poważnie urażona po tym, jak Jarosław Kaczyński zdecydował o jego dymisji, nie przebiera w słowach. Skrytykował już stanowisko Zjednoczonej Prawicy ws. migrantów, ustawę lex TVN oraz otwarcie zaatakował rozwiązania Polskiego Ładu. Coraz śmielej opowiada też o nieczystych rozgrywkach na Nowogrodzkiej.

Gowin zdradza tajemnice PiS

Ostatnio Jarosław Gowin udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej”, w którym stwierdził, że w zeszłym roku prezes PiS na poważnie brał pod uwagę wymianę kandydata na głowę państwa. Szef Porozumienia opowiedział też o osobistym spotkaniu z Kaczyńskim, na którym miał mu wprost powiedzieć, że ten go oszukał.

Spotkanie miało odbyć się tuż po głosowaniu ws. kontrowersyjnych ustaw dotyczących sądów. Ustawy te spotkały się z szeroką krytyką niektórych środowisk sędziowskich, prawników, konstytucjonalistów oraz wielu obywateli, którzy uważali, że nowe prawo uderzy w Konstytucję i orzecznictwo unijne.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Jak zdradza Gowin, podczas głosowania projektów o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, w parlamencie panował ogromny chaos, także decyzyjny. W konsekwencji miało dojść do omyłkowego przegłosowania nie tych poprawek, których chcieli wnioskodawcy. Właśnie po jednym z takich nieudanych dla Gowina głosowań doszło do spotkania liderów PiS i Porozumienia, podczas którego były minister rozwoju rzucił do Kaczyńskiego „Jarek, oszukałeś mnie”. Kolejną sensacją, jaką zdradził Gowin była próba upokorzenia Andrzeja Dudy przez prezesa PiS, który przez długi czas zastanawiał się, czy na kandydata na prezydenta nie wysunąć Mateusza Morawieckiego. Były wicepremier powiedział też, kto stał za zorganizowaniem tzw. wyborów kopertowych.

Morawiecki na prezydenta

W rozmowie z dziennikarkami „Gazety Wyborczej” Jarosław Gowin przyznał, że w ubiegłym roku w koalicji rządzącej rozważana była propozycja wymiany kandydata na prezydenta. Andrzej Duda miał poważnie podpaść Jarosławowi Kaczyńskiemu domagając się odwołania ze stanowiska prezesa TVP Jacka Kurskiego. Przypomnijmy, że Duda zażądał tego w zamian za podpis pod ustawą przeznaczającą 2 mld złotych na Telewizję Polską.

- Tak. W pewnym momencie zostałem nawet poproszony o to, by Porozumienie w błyskawicznym tempie zebrało 100 tys. podpisów pod kandydaturą Andrzeja Dudy. Na wypadek gdyby PiS wycofał poparcie – przyznał Jarosław Gowin.

Co prawda Gowin nie zdradził, kto prosił go o zbieranie podpisów i jawne postawienie się Kaczyńskiemu, ale wie, kto miał zastąpić Dudę. Kandydatem na prezydenta miał zostać Mateusz Morawiecki, który oddał się do dyspozycji prezesa PiS.

Jarosław Gowin utrzymuje także, że jego odejście z rządu było przesądzone już wiosną 2020 roku, kiedy Porozumienie zablokowało tzw. wybory kopertowe. Zdaniem wicepremiera, usilnie namawiać miał do nich sam Jacek Kurski. Przeciwnego zdania był premier.

Miałem poczucie, że premier podziela moje stanowisko. Ale nigdy otwarcie mnie nie poparł. Wykonał ogromną pracę, by zbudować swoje zaplecze w PiS, i to mu się udało. Mogę tylko żałować, że godził się w tym celu zapłacić każdą cenę, nawet rozwiązań jaskrawo sprzecznych z interesem kraju – mówi w wywiadzie.

Były wicepremier powtórzył też to, co powiedział kilka tygodni temu w wywiadzie dla portalu wp.pl. Otóż z chwilą postawienia się Jarosławowi Kaczyńskiemu, Gowinowi miały zacząć przyglądać się służby, szukając na niego haków.

Prezes postrzega świat jako zagrożenie dla Polski

Jarosława Gowina zapytano też o politykę zagraniczną i flirtowanie PiS z radykalnymi partiami, które w krajach europejskich rosną w siłę.

- Jarosław Kaczyński uważa, że trzeba z Polski zrobić coś w rodzaju warownej twierdzy. I przetrwać, dopóki koniunktura międzynarodowa nie zacznie się, z jego punktu widzenia, poprawiać. Chodzi o zwycięstwo eurosceptycznej prawicy we Włoszech, Hiszpanii czy Francji. I on na to liczy. Znajdzie się wtedy w głównym nurcie – mówi.

Uważa, iż prezes PiS postrzega obecny świat jako zagrożenie dla Polski w wyniku ewolucji, jaką przeszedł w ostatnich latach Jarosław Kaczyński, a wraz z nim całe ugrupowanie.

Gowin jasno mówi o tym, że program Zjednoczonej Prawicy z 2015 r. był programem zachodnioeuropejskiej chadecji i wiele z niego udało się zrealizować. Wymienia tu m.in. Strategię Odpowiedzialnego Rozwoju, reformę uniwersytetów czy sztandarowy program 500 plus. Do tego dorzuca jeszcze ustawy o innowacyjności i walkę z mafiami vatowskimi. Z czasem jednak do głosu dochodziły marzenia Kaczyńskiego o populistycznej rewolucji.

Gowin nie rozumie, dlaczego zamiast trzymać się obranego w 2015 r. kursu, w PiS lawinowo zaczęła narastać pogarda dla reguł demokracji, czego przykładem jest choćby lex TVN. Nie podoba mu się także kupowanie elektoratu i rozdawnictwo oraz wyraźne izolowanie Polski na arenie międzynarodowej.

Można tylko podejrzewać, że to nie koniec wyznań urażonego Gowina. Były wicepremier nie kwapi się do wybaczenia Jarosławowi Kaczyńskiemu ogromnego upokorzenia, jakiego doświadczył z jego strony. Choć sam utrzymuje, że i tak odszedłby z rządu, to musi przyznać, że w tej grze lepszy okazał się tym razem Kaczyński.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl

Źródło: Fakt.pl