Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Kim Dzong Un wyciąga rękę do Putina. Dyktator chce wysłać na ukraiński front okazałą pomoc
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 05.08.2022 20:46

Kim Dzong Un wyciąga rękę do Putina. Dyktator chce wysłać na ukraiński front okazałą pomoc

Kim Dzong Un wyciąga rękę do Putina. Dyktator chce wysłać na ukraiński front 100 tys. żołnierzy
Wikimedia/The Presidential Press and Information Office

Koalicja dwóch krwawych dyktatorów - Władimira Putina i Kim Dzong Una, zacieśnia się coraz bardziej. Przywódca Korei Północnej uznał niedawno za niepodległe państwa dwie okupowane przez Rosjan republiki w Ukrainie, teraz z kolei ma być chętny, by w zamian za dostawy energii i zboża zasilić szeregi rosyjskiej armii 100 tys. swoich żołnierzy. O niepokojących planach donoszą brytyjskie media.

Po ponad pięciu miesiącach od rozpętania wojny w Ukrainie i braku ostatecznego rozstrzygnięcia Władimir Putin desperacko ima się wszelkich sposobów, by osiągnąć zamierzony cel.

Rosyjski przywódca, znany z tego, że gdyby tylko mógł, podpisałby pakt z samym diabłem, jest coraz częściej lekceważony jest także przez partnerów, z którymi jeszcze do niedawna utrzymywał kontakty. Nic więc dziwnego, że w tej patowej postanowił sięgnąć po najcięższe działa i zaczął poważnie myśleć o sojuszu z Kim Dzong Unem.

Kim Dzong Un wyciąga rękę do Putina

O tym, że Putin rozważa układanie się z północnokoreańskim tyranem, poinformował brytyjski dziennik "Daily Mail", opierając swoje rewelacje na doniesieniach rosyjskiej agencji informacyjnej Regnum.

Pjongjang miał zaoferować Moskwie, że jeśli ta zagwarantuje dostawy energii i zboża, szeregi rosyjskiej armii zasili rzesza północnokoreańskich żołnierzy, gotowych do walk w Ukrainie.

- Kraj (Korea Północna) jest gotowy przerzucić do Donbasu nawet 100 tys. swoich żołnierzy. Pjongjang będzie mógł przenieść swoje jednostki taktyczne do Donbasu - podano.

Po wypłynięciu nowych doniesień, o ewentualnej zgodzie na takie rozwiązanie wypowiedział się pułkownik rezerwy i redaktor naczelny magazynu "Russia's National Defence" Igor Korotczenko.

Jego zdaniem, nieważne, czy żołnierze z Korei Płn. będą ochotnikami, czy też przymusowo wysłanymi do walk obywatelami, bo i tak poradzą sobie w walkach z uwagi na swoją "odporność" i "motywację".

- Jeżeli ochotnicy z Korei Północnej ze swoimi systemami artyleryjskimi, bogatym doświadczeniem w walce przeciwbateryjnej i wielowyrzutniowym systemem rakietowym dużego kalibru, które wyprodukowano w Korei Północnej, chcą uczestniczyć w konflikcie, cóż, dajmy zielone światło ich ochotniczemu impulsowi. Jeśli Korea Północna wyraża chęć wypełnienia swojego międzynarodowego obowiązku walki z ukraińskim faszyzmem, powinniśmy im na to pozwolić - powiedział.

Koreańczycy trafią do Ukrainy?

Pomoc wojskowa z pewnością wydaje się być kuszącą ofertą dla Władimira Putina, ale Kim ma ochotę wykazać się jeszcze większą hojnością.

Koreańskie władze miały już wybrać ponad 1000 pracowników, którzy zostaną wysłani do Donbasu, aby pomóc w odbudowie prorosyjskich regionów w Ukrainie. Według mediów, taki pomysł mógłby zadowolić obie strony, bo Moskwa wzmocniłaby się niższymi kosztami, zaś Pjongjang zyskałby dużą sumę pieniędzy w obcej walucie. Przeszkodą na drodze do realizacji planów dwóch szaleńców może okazać się jednak niechęć samych mieszkańców Korei Płn. Na razie większość osób umieszczonych na liście wysyłkowej do Donbasu stanowią biedni pracownicy z prowincji, ale władze próbują uspokoić nastroje zapewniając, że do wysyłek nie dojdzie dopóki nie skończy się wojna.

Sojusz dwóch dyktatorów coraz silniejszy

Przypomnijmy, że Rosja i Korea Północna od lat utrzymują bliskie stosunki. W 1948 roku ZSRR był pierwszym krajem, który oficjalnie uznał istnienie KRLD. Władimir Putin i Kim Dzong Un mocno pielęgnują tradycję zacieśniania relacji, a ich kontakty są na tyle bliskie, że w 2019 roku doszło do spotkania twarzą w twarz we Władywostoku.

Tydzień przed wybuchem wojny w Ukrainie północnokoreański przywódca otrzymał nawet medal z okazji 75. rocznicy "zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej" za to, że dbał o radzieckie pomniki. Po rozpoczęciu konfliktu odwdzięczył się swojemu koledze, głosując przeciwko rezolucji ONZ, w której potępiano inwazję.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Onet, WP, Goniec.pl