Gorąco na antenie TVN, Olejnik nie wytrzymała w "Kropce nad i". "Jak pan śmie?"
Ogromne emocje przyniosło czwartkowe wydanie programu "Kropka nad i" prowadzonego przez Monikę Olejnik. Gościem dziennikarki TVN był Jacek Sasin z PiS. W pewnym momencie doszło do poważnego spięcia. - Jak pan śmie? - oburzyła się Monika Olejnik na słowa swojego gościa.
Spięcie w "Kropce nad i". Monika Olejnik nie wytrzymała
W czwartek 31 października gościem Moniki Olejnik w "Kropce nad i" był poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Sasin. Rozmowa w dużej mierze przebiegała w kontekście raportu zespołu MON badającego działalność podkomisji smoleńskiej. Sasin odniósł się również do słów Antoniego Macierewicza, który stwierdził, że "Rosja i Niemcy uznały, że trzeba zamordować prezydenta".
Według mnie był zamach. Raport podkomisji to potwierdza - mówił Sasin. - Mnie dziwi w tej całej sprawie to, że w Polsce tak wiele osób i tak wiele sił na siłę chce być adwokatami Putina - dodał.
Po chwili w studio TVN24 zrobiło się naprawdę gorąc, a górę wzięły emocje. Słowa Jacka Sasina oburzyły Monikę Olejnik. Dziennikarka domagała się przeprosin.
Bank PKO BP wydał pilny komunikat. Wszyscy klienci powinni go przeczytać, uważaj podczas logowaniaMonika Olejnik natychmiast zareagowała na te słowa
Monika Olejnik dopytywała Jacka Sasina, dlaczego rząd PiS nie zawiadomił NATO oraz dlaczego przez 8 lat rządów nie sprowadzili do kraju wraku samolotu.
To jest skandal, że podzieliście Polskę, wmawiając ludziom, że był zamach - powiedziała Olejnik.
Jacek Sasin na te słowa natychmiast zareagował, odpowiadając dziennikarce, że to ona "wmawia ludziom, że był wypadek, a Putin jest aniołkiem". Monika Olejnik nie wytrzymała i natychmiast zażądała od polityka przeprosin.
"Jak pan śmie?". Monika Olejnik nie wytrzymała
Za chwilę pan opuści ten program, jeżeli mnie pan nie przeprosi. Jak pan śmie powiedzieć, że ja mówię, że Putin jest aniołkiem? Jak pan śmie? Może mnie pan przeprosić? - powiedziała Olejnik.
Jacek Sasin nie kwapił się do przeprosin. Stwierdził, że w ogóle nie musi przychodzić do tego programu.
Pani mnie tu zaprasza, a potem cenzuruje pani moje wypowiedzi - dodawał.
Pod koniec programu Monika Olejnik wróciła do słów Sasina, które wywołały burzę w studio.
To był skandal, co pan powiedział - podkreśliła. - Proszę mnie nie oceniać - odparł Sasin. - A dlaczego nie? Naprawdę pan przesadził - podsumowała Olejnik.