Zbrodnia w Nowej Sarzyni na Podkarpaciu. Mężczyzna zaatakował sąsiadkę
Makabryczna zbrodnia w Nowej Sarzyni na Podkarpaciu. Przemysław S. wszedł do mieszkania swojej 84-letniej sąsiadki i brutalnie ją zamordował. Mężczyzna przyznał się do winy. Grozi mu dożywocie.
Przemysław S. nie cieszył się dobrą opinią wśród sąsiadów. Jak mówią, w dniu zabójstwa miał siedzieć na ławce przed blokiem z piwem w ręku. Nic nie zapowiadało tragedii, jaka miała wydarzyć się za chwilę. Mężczyzna w brutalny sposób zaatakował nożem 84-letnią sąsiadkę.
Brutalna zbrodnia za 1300 zł
Do zabójstwa doszło 10 sierpnia 2021 roku. 37-latek wtargnął do mieszkania sąsiadki i zadał jej serię ciosów nożem.
- Zadał pokrzywdzonej liczne rany cięte i kłute szyi i karku, liczne rany kłute klatki piersiowej z uszkodzeniem żeber strony lewej, przestrzeni międzyżebrowych, płuca lewego, powodujące nagły krwotok zewnętrzny, niedodmę płuca lewego i niedotlenienie narządów wewnętrznych, co w konsekwencji doprowadziło do zgonu pokrzywdzonej na skutek masywnego krwotoku z licznych ran szyi i klatki piersiowej - informował prok. Krzysztof Ciechanowski z Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Martwą kobietę znalazła opiekunka z Caritasu. Ruszyło śledztwo, w którym podejrzenia od razu padły na Przemysława S. Mężczyzna nagle zniknął, wcześniej był notowany. Zatrzymano go po dwóch dniach i postawiono zarzut zabójstwa.
Śledczy zakładają wstępnie, że motywem zbrodni był rabunek. Oprawca ukradł ofierze 1300 zł. Pieniędzy potrzebował na alkohol. Gdy sąsiadka odmówiła pożyczki, wpadł w szał i zadźgał ją nożem.
Przemysław S. przyznał się do zarzucanych mu czynów. Na wniosek Prokuratury Rejonowej w Leżajsku postanowieniem z dnia 14 sierpnia 2021 r. Sąd Rejonowy w Leżajsku zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Mężczyzna czeka na proces. Grozi mu dożywotnie więzienie.
Ofiara nie miała łatwego życia
– Nie miała łatwego życia, ale mimo to na jej twarzy zawsze gościł uśmiech. Była serdeczna dla wszystkich – wspomina ofiarę sąsiadka. Gdy pani Agnieszka była nastolatką, młockarnia urwała jej nogę, dlatego kobieta nosiła protezę i chodziła o kuli.
Jak mówią znajomi 84-latki, przez długi czas pracowała w szpitalnym laboratorium. Przez swoje kalectwo nie założyła rodziny i została zupełnie sama, ale ludzie chętnie jej pomagali. Była lubianą i szanowaną osobą. Mieszkańcy osiedla wciąż nie mogą uwierzyć w to, co się stało.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Prezydent wprowadzi stan wyjątkowy dot. granicy polsko-białoruskiej? Rząd zaczyna obrady
Iza Małysz zadebiutowała w "Tańcu z gwiazdami". Jej mąż miał łzy w oczach
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: Fakt