Czy to oni chronią Jacka Jaworka? Mieszkańcy Borowców: "On wróci"
Służby prowadzą intensywne poszukiwania podejrzanego o potrójne morderstwo Jacka Jaworka, a okoliczni mieszkańcy mówią o swoich obawach oraz podejrzeniach względem oskarżonego. W akcję na terenie miejscowości Borowce oraz Ludwinów, zaangażowano 600 funkcjonariuszy oraz jednostki wspomagające z WOT, OSP, jak również GOPR. - Do śmierci będziemy z tym żyli - mówiła jedna z mieszkanek wsi.
Służby szukają Jacka Jaworka
Od wtorku 600 funkcjonariuszy przybyło do Borowców, by przeczesać skrupulatnie każdy najmniejszy fragment okolicy, w której ostatnie chwile przed morderstwem spędził Jacek Jaworek.
Mężczyzna jest poszukiwany w związku z potrójnym morderstwem, do którego doszło w jego rodzinnym domu w Borowcach 10 lipca 2021 r. Od tamtej pory podejrzany zapadł się pod ziemię, a śledczy w ramach przyjętych hipotez podejmują nieustanne próby znalezienia Jacka Jaworka martwego lub żywego.
- Policjanci i inne służby pracują w terenie leśnym, przez który w ubiegłym roku przeszła trąba powietrzna, która powaliła wiele drzew, uniemożliwiając dostęp do różnych miejsc - mówiła mówiła mł. inspektor Aleksandra Nowara ze śląskiej policji.
- Obecnie, dzięki wielu miesiącom pracy leśników, którzy systematycznie usuwali powalone konary oraz potężne i splątane korzenie, dostęp do terenu został częściowo przywrócony - dodawała policjantka.
W akcję oprócz jednostek z WOT, OSP oraz GOPR włączono wysoce zaawansowany sprzęt, taki jak drony, urządzenia GPS czy wyspecjalizowane quady. Wszystko w celu rychłego znalezienia potencjalnych szczątek ciała Jacka Jaworka.
Jak podkreśla jednocześnie rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, Tomasz Ozimek, podjęte działania nie oznaczają, iż poszukiwany nie żyje. Są one bowiem związane z jedną z przyjętych hipotez w śledztwie, która wymaga dokładnego wyjaśnienia.
W dzień popełnienia morderstwa Jacek Jaworek przebywał ze swoimi znajomymi w oddalonym o dwa kilometry Ludwinowie, do którego mógł się udać tuż po dokonaniu morderstwa, dlatego też teren poszukiwań został rozciągnięty pomiędzy terenem zalesionym pomiędzy dwiema miejscowościami.
Mieszkańcy Borowców o Jacku Jaworku
Tak szeroko zakrojone poszukiwania nie pozostają bez wpływu na okolicznych mieszkańców, którzy mimochodem stają się świadkiem prowadzonego postępowania. O swoich obawach oraz rozterkach z tym związanych opowiedzieli w rozmowie z dziennikarzem "Faktu".
- Nie wierzę w to, że Jacek Jaworek żyje. Znał okoliczne lasy, tam po tragedii popełnił samobójstwo - mówił dla "Faktu" sąsiad Jaworów. - Albo kto wie? Był w więzieniu za alimenty, może skumał się z gangsterami, którzy teraz go chronią? - zastanawiał się mężczyzna - Jedno jest pewne, ta zbrodnia będzie dalej w naszych sercach i głowach - dodawał.
Nie jest to jednak jedyna opinia, która pojawia się wśród mieszkańców. Zgoła odmienne zdanie prezentowały zapytane przez dziennikarza będące na miejscu kobiety.
- Nic nie znajdą, on jest za granicą. Jaworek żyje, on był hardy nie zrobił sobie krzywdy. On jeszcze tutaj wróci - mówiły zgodnie przestraszone mieszkanki zgromadzone przy obwoźnym sklepie.
- Do śmierci będziemy z tym żyli - dodawała kolejna osoba.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: slaska.policja.gov.pl/fakt.pl