Awantura w Radiu Zet. Poseł PiS starł się z dziennikarzem, poszło o Nawrockiego
Podczas niedzielnej audycji "7. Dzień Tygodnia" w Radiu ZET doszło do wyraźnego spięcia między posłem Łukaszem Schreiberem, a dziennikarzem Onetu Andrzejem Stankiewiczem. W trakcie rozmowy pojawiły się zarzuty, emocje oraz oskarżenia.
Zarzuty o „brudną kampanię” i pytanie o wstyd
Poseł PiS Łukasz Schreiber nie krył oburzenia wobec działań dziennikarzy oraz polityków opozycji, zarzucając im prowadzenie „paskudnej i brudnej kampanii” przed wyborami. Jego słowa były skierowane bezpośrednio do prowadzącego audycję Andrzeja Stankiewicza.
Pan o tym wie najlepiej, panie redaktorze. Ja mam pytanie, czy wam po ludzku nie jest wstyd? – mówił Schreiber, wyraźnie poruszony.
Odnosił się do publikacji Onetu, które miały rzekomo uderzać w wizerunek Karola Nawrockiego, wybranego niedawno na urząd prezydenta.
Odpowiedź dziennikarza i sprawa pozwów
Andrzej Stankiewicz stanowczo odpowiedział na zarzuty polityka. Podkreślił, że spośród wielu tekstów dotyczących Nawrockiego, pozew sądowy dotyczył jedynie jednego – opisu rzekomych wydarzeń związanych z Grand Hotelem i domniemanym sprowadzaniem prostytutek.
To będzie normalny proces – zaznaczył dziennikarz, sugerując, że nie obawia się konfrontacji w sądzie.
Dodał też, że inne publikacje, jak te o podwójnej tożsamości Nawrockiego czy kontrowersjach związanych z mieszkaniem – nie spotkały się z żadną reakcją prawną ze strony prezydenta elekta.
ZOBACZ TAKŻE: Przelewy już niedługo trafią do Polek i Polaków. ZUS prześle 800 złotych “wyrównania”
Przerywane wypowiedzi i gorąca atmosfera
W pewnym momencie debaty temperatura rozmowy wyraźnie wzrosła. Gdy Schreiber próbował kontynuować swoją wypowiedź, w której określił Stankiewicza jako „człowieka inteligentnego”, dziennikarz natychmiast mu przerwał.
Bez fałszywych komplementów – rzucił, przerywając wywód posła.
Ten zaś wrócił do kwestii artykułu opublikowanego tuż przed zakończeniem kampanii wyborczej, podkreślając, że nie był to proces w trybie wyborczym, jak próbował to przedstawiać Stankiewicz.
Zobaczymy, jaki będzie finał – zakończył poseł PiS, pozostawiając sprawę otwartą.