Awantura w "Fakty po faktach". Schreiber nagle wyciągnął telefon, nie mógł przeboleć jednej rzeczy
Podczas ostatniego wydania programu "Fakty po Faktach" na antenie TVN24 doszło do gorącej dyskusji między politykiem Prawa i Sprawiedliwości Łukaszem Schreiberem a prowadzącym Grzegorzem Kajdanowiczem. Tematem rozmowy były kontrowersyjne wypowiedzi kandydata PiS na prezydenta, Karola Nawrockiego, które wywołały burzę polityczną. W pewnej chwili gość chwycił za telefon.
Gorąca dyskusja w "Faktach po faktach"
Dyskusja zdominowana była przez spór o interpretację słów prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Pytania dziennikarza i reakcje polityka sprawiły, że atmosfera w studiu stawała się coraz bardziej napięta. W pewnym momencie Łukasz Schreiber , w odpowiedzi na słowa Kajdanowicza, postanowił sięgnąć po telefon i odtworzyć fragment wypowiedzi Nawrockiego.
Całe zajście było konsekwencją wpisu premiera Donalda Tuska na platformie X, w którym odniósł się on do wypowiedzi Nawrockiego.
Nawrocki oświadczył, że to Europa wywołała wojnę na Ukrainie. Jarosławie (Kaczyński - przyp. red), to ostatni moment, aby zmienić kandydata. Chyba że narracja Kremla stała się oficjalną linią PiS - napisał premier.
Słowa te wywołały reakcję nie tylko polityków obozu rządzącego, ale także samego Nawrockiego.
Kłótnia o słowa Nawrockiego
Podczas programu "Fakty po Faktach" Grzegorz Kajdanowicz zapytał Łukasza Schreibera o wypowiedzi kandydata PiS, które padły podczas konferencji prasowej w Legionowie. Polityk stanowczo zareagował, oskarżając prowadzącego o szerzenie nieprawdziwych informacji.
To jest kolejne kłamstwo i manipulacja. Ja bym bardzo prosił, żeby przytoczyć prawdziwe słowa Nawrockiego, które padły, a jeżeli nie, to ja jestem gotowy to zrobić - powiedział, po czym sięgnął po smartfona.
Po chwili telewidzowie mogli usłyszeć fragment, w którym Karol Nawrocki mówił o "chaosie spowodowanym decyzjami europejskich elit wobec Putina, co doprowadziło do wojny i ataku Rosji na Ukrainę". Kajdanowicz jednak zauważył, że premier odnosił się do innej wypowiedzi.
Schreiber próbował odnaleźć kolejny cytat, ale prowadzący program uznał, że to nadal nie były słowa, do których odnosił się Tusk. Wówczas Kajdanowicz sam przytoczył fragment wypowiedzi Nawrockiego, że do wojny przyczyniła się postawa elit Unii Europejskiej - Angeli Merkel oraz jej "pomocnika Tuska".
Twarda odpowiedź Nawrockiego i reakcja polityków
Po wpisie Donalda Tuska prezes IPN-u zdecydował się na bezpośrednią reakcję.
Panie Donaldzie, za wojnę w Ukrainie odpowiada postsowiecka Federacja Rosyjska, na której czele stoi pana znajomy z molo w Sopocie. Z Putinem robił pan interesy i "resety", a mnie ściga. Elity europejskie i drugoplanowi pomocnicy tych elit - czyli pan - tylko ośmielali Rosję do ataku. Musi pan premier znać swoje miejsce w tym szyku - napisał Nawrocki.
Na wypowiedzi Nawrockiego i postawę Schreibera stanowczo zareagował europoseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba, który również brał udział w programie.
Ja wiem, że pan może zagadać. Fakty są takie, że dzisiaj mamy Donalda Trumpa, który mówi językiem Ławrowa, czy Nawrockiego, który mówi rosyjską propagandą, obciążając liderów europejskich tym, że bandyta, zbrodniarz i terrorysta Putin napadł trzy lata temu [...] na Ukrainę. Była to pełnoskalowa wojna bez żadnego trybu - niezawiniona po stronie Kijowa. Dzisiaj można odwracać kota ogonem, ale brutalna prawda jest taka, że szef IPN-u mówi Putinem - że nie ma miejsca dla Ukrainy w UE [...], że nie ma miejsca dla niej w NATO - powiedział Szczerba.
Ostra wymiana zdań w studiu TVN24 pokazała, jak głęboko podzielona jest scena polityczna w Polsce, a także jak duże emocje budzi kwestia "polityki" wobec Rosji i Ukrainy. Nic dziwnego, że wypowiedzi Karola Nawrockiego spotkały się z szeroką falą komentarzy zarówno ze strony polityków, jak i opinii publicznej.