"Ani jednej więcej". Tysiące ludzi strajkują na ulicach polskich miast
O godzinie 18 w miastach w całej Polsce rozpoczęły się kolejne demonstracje Ogólnopolskiego Strajku Kobiet pod hasłem “Ani jednej więcej”. To pokłosie tragedii, jaka wydarzyła się w szpitalu w Nowym Targu pod koniec maja. Przypomnijmy, że w wyniku wstrząsu septycznego zmarła tam 33-letnia ciężarna Dorota. Tłumy ludzi zebrały się dziś m.in. w Warszawie, Krakowie i Szczecinie. Domagają się oni zmiany wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji z października 2020 roku.
Ogólnopolski Strajk Kobiet znów na ulicach Polski
Śmierć ciężarnej 33-latki w szpitalu w Nowym Targu na nowo rozbudziła dyskusję na temat drastycznych konsekwencji wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. prawa do aborcji w przypadku, gdy życie matki jest zagrożone i efektu mrożącego, jaki wyrok ten wywołał wśród lekarzy.
Rzesze zaniepokojonych sytuacją w kraju obywateli już jesienią 2020 roku tłumnie wyszły na ulice polskich miast w obawie przed tragicznymi skutkami postanowienia sędziów TK, które, jak już dziś wiadomo, niestety się ziściły.
Opinią publiczną wyjątkowo mocno wstrząsnęła najpierw śmierć Izabeli z Pszczyny, a teraz pani Doroty z Bochni. Oprócz nich ofiarami braku decyzji lekarzy o przerwaniu ciąży stały się też m.in. Agnieszka, Marta, Anna i Justyna.
Prezenter TVP stracił pracę. Program, który prowadził, znika z antenyTłumy skandują "Ani jednej więcej"
To właśnie historie wspomnianych kobiet przytoczono na rozpoczęcie strajku, jaki pod szyldem Ogólnopolskiego Strajku Kobiet zorganizowano dziś na warszawskim Krakowskim Przedmieściu.
Na razie, jak podaje RMF FM, w stolicy jest kilkaset osób, ale wciąż dołączają do nich kolejne grupy, trzymające w dłoniach transparenty z hasłami: "Chcemy rodzić, nie umierać", "Stan przeklęty, nie błogosławiony". Pochód ma przejść razem pod siedzibę Ministerstwa Zdrowia.
Z minuty na minutę gęstniej też tłum na krakowskim Rynku Głównym. Ogólnie strajki pod hasłem “Ani jednej więcej” zaplanowano w ponad 40 polskich miejscowościach, np. Poznaniu i Szczecinie.
Tragiczna śmierć ciężarnej 33-latki w Nowym Targu
Organizatorzy strajków nie ukrywają, że czarę goryczy ponownie przelała śmierć ciężarnej kobiety, tym razem wymienionej wyżej 33-letniej Doroty, która zmarła 24 maja w szpitalu w Nowym Targu.
- Dorota nie żyje, bo polskie prawo antyaborcyjne zabija, a z lekarzy czyni politycznych sługusów zamiast ekspertów od ochrony zdrowia. Dorota nie żyje, bo lekarze się nie buntują. Tam, gdzie nie ma legalnej aborcji, kobiety umierają w szpitalach, bo personel medyczny, zamiast ratować nasze życie i zdrowie czeka; aż wojewódzki konsultant przyjdzie do pracy i łaskawie zezwoli na zabieg - uważają.
Źródło: RMF FM