Alaksandr Łukaszenka wystawi Putina? Nie chce wysyłać wojsk na Ukrainę, znalazł sprytną wymówkę
Alaksandr Łukaszenka niechętnie spogląda na wizję dołączenia do wojny w Ukrainie. Amerykański Instytut Badań nad Wojną donosi, że białoruski dyktator szuka wymówek przed Kremlem, by za wszelką cenę nie wysyłać swoich wojsk za południową granicę. W tym właśnie celu ma ostatnio głośno mówić o zagrożeniu ze strony NATO, przez które jego wojska muszą pozostać na terytorium rodzimego kraju. To zaś nie podoba się Moskwie, co było przyczyną wysłania do Mińska delegacji rosyjskich generałów.
Putin traci ostatnich sojuszników
Wraz z kolejnymi porażkami na ukraińskim froncie, rośnie desperacja Władimira Putina. Rosyjski zbrodniarz stosuje coraz brutalniejsze metody szantażu państw NATO i Ukrainy, a także podkręca śrubę we własnym kraju, tylko po to, by spełnić swoje neoimperialne ambicje.
Wiele wskazuje jednak na to, że i te zabiegi mogą nie wystarczyć, a koniec dyktatora może być bliżej, niż nam się wydaje. Zmęczeni wojną są już nawet zmanipulowani przez niego Rosjanie, bunt rośnie też wśród żołnierzy, twardogłowych propagandystów i ostatnich sojuszników, w tym Alaksandra Łukaszenki.
Mińsk i Moskwa coraz bardziej podzielone
Do tej pory wydawało się, że Łukaszenka i Putin grają do jednej bramki jako dwaj pariasi, od których na dobre odwróciła się demokratyczna część świata. Dwoje satrapów dzieliło ze sobą troski związane z nałożonymi na nich sankcjami i chętnie obcowało w swoim towarzystwie, choć tajemnicą nie jest, że bardziej niż sympatia łączył ich wspólny los wygnańców.
Napięcia między panami zaczęły mocno wypływać na wierzch wraz z kolejnymi porażkami Putina w Ukrainie. Łukaszenka być może zorientował się, że wkrótce może pójść na dno razem z "przyjacielem" z Kremla, bezpiecznie czuć się nie mógł także w kontekście ostatniej tajemniczej śmierci szefa białoruskiego MSZ, po której zaczęto mówić, że kolejną zabójczą herbatę Moskwa szykuje właśnie dla przywódcy z Mińska.
Nic więc dziwnego, że Łukaszenka z niechęcią patrzy na wizję dołączenia do wojny w Ukrainie, mimo iż Kreml mocno na to naciska. Oczywiście, samozwańczy prezydent nie mówi wprost o swoich obawach, ale rozgrywa z Putinem grę w kotka i myszkę, stosując wyrafinowane wymówki.
Łukaszenka szuka wymówek
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną donosi, że ostatnie wypowiedzi Łukaszenki o zagrożeniu ze strony NATO to element tworzenia tła informacyjnego, "by odeprzeć wywieraną przez Rosję presję w sprawie przystąpienia do wojny przeciwko Ukrainie".
Białoruski dyktator wmawia Moskwie, że jego wojska nie mogą zostać wysłane za południową granicę, bo muszą bronić pozostającego w niebezpieczeństwie kraju. Wskazuje przy tym, że Sojusz i Ukraina są odpowiedzialne za "rosnącą liczbę prowokacji przy granicy białorusko-ukraińskiej", a ponadto Kijów "próbuje wciągnąć siły NATO w wojnę".
Eksperci z USA nie mają wątpliwości, że Łukaszenka chce w ten sposób doprowadzić do koncentracji ukraińskich sił na granicy z Białorusią, co stanowiłoby poparcie jego tez.
Tymczasem Ukraińcy informują, że nie obserwują formowania się ofensywnych sił na terenie Białorusi, a zaangażowanie tamtejszych sił w wojnę jest "bardzo mało prawdopodobne". To miało być przyczyną wyprawy do Mińska rosyjskich generałów, o czym donosili niezależni dziennikarze.
Nieoficjalnie: Rosyjscy generałowie przybyli do Białorusi
Informacji o wizycie próżno szukać w państwowych białoruskich mediach. Samolot z generałami z Kremla miał wystartować z lotniska Czkałowski w obwodzie moskiewskim i wylądować w czwartkowy ranek nieopodal Mińska.
Nieco później w przestrzeni powietrznej Białorusi miał pojawić się też rosyjski samolot rządowy, ale oficjalne przekazy mówiły jedynie o spotkaniu Łukaszenki z przedstawicielami resortów siłowych Białorusi.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Kolejna awantura w polskim Sejmie. Między Markiem Suskim i Klaudią Jachirą doszło do przepychanek
Zderzenie 7 samochodów w samym centrum Warszawy. Utrudnienia trwały kilka godzin
PiS przegrało ważne głosowanie w Sejmie. Poseł Kaczyńskiego przeciwny projektowi Zbigniewa Ziobry
Źródło: Interia, Goniec.pl