Agnieszka Fitkau-Perepeczko wyznała, że była niedoceniona. Gorzkie słowa obiegły Polskę

Agnieszka Fitkau-Perepeczko, choć nie pojawia się już w produkcjach telewizyjnych ani kinowych, cały czas wzbudza ogromne zainteresowanie fanów, a kontakt z nimi utrzymuje dzięki mediom społecznościowym. Chętnie opowiada internautom o swoim barwnym życiu, które prowadzi na dwa kraje, a niedawno postanowiła wspomnieć o swojej aktorskiej karierze. Wdowa po Marku Perepeczce nie ukrywała swojego rozczarowania, gdy pisała o niedocenieniu.
Agnieszka Fitkau-Perepeczko przez lata związana była z Markiem Perepeczkiem
Agnieszka Fitkau-Perepeczko i Marek Perepeczko poznali się w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie i dość szybko zrozumieli, że nie potrafią bez siebie żyć. W 1966 roku wzięli ślub, lecz niespełna 10 lat później ich życie przewróciło się do góry nogami - to właśnie wtedy aktorka wyruszyła do Australii, gdzie miała możliwość rozwijać swoją karierę w modelingu.
Decyzja ta była bardzo poważna i jednocześnie odważna, a mieszkanie za oceanem przyniosło Agnieszce Fitkau-Perepeczko wiele korzyści. Życie małżonków toczyło się nie tylko na dwa domy, ale i na dwa kontynenty, co zapewne nie było łatwe. Sam aktor próbował mieszkać w Australii, jednak ostatecznie zdecydował się na powrót do Polski.
Ich życie bezpowrotnie zmieniło się w nocy z 16 na 17 listopada 2005 - wówczas Marek Perepeczko zmarł. Agnieszka Fitkau-Perepeczko podczas wywiadu udzielonego “Super Expressowi” wyjawiła, jak wyglądała ich ostatnia rozmowa, która odbyła się przez telefon.
Powiedział, że jest śpiący i jutro do mnie zadzwoni. Nie wiem dlaczego, ale rano obudziłam się i czwartej i nie mogłam dalej spać. Poczekałam do siódmej i zadzwoniłam do Marka. Telefon nie odpowiadał - wyjawiła.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Agnieszka Fitkau-Perepeczko nieoczekiwanie zniknęła z "M jak miłość"
Agnieszka Perepeczko, choć lata spędziła w Australii, gdzie osiągnęła ogromne sukcesy, swoich sił próbowała również w Polsce. Zagrała w kilku kultowych produkcjach, tj. “Nie lubię poniedziałków”, “Nie ma róży bez ognia” czy “Motylem jestem, czyli romans 40-latka”, lecz największą popularność przyniosła jej rola Simony w “M jak miłość”.
ZOBACZ TAKŻE: Piotr Gąsowski zadebiutował w "Szkle kontaktowym". Widzowie momentalnie go podsumowali
Postać, którą Agnieszka Fitkau-Perepeczko stworzyła w serialu opowiadającym o losach rodziny Mostowiaków, była zdecydowanie ekscentryczna i wnosiła wiele intrygujących sytuacji, wywołujących u widzów uśmiech na twarzach. Nieoczekiwanie jednak zniknęła z kultowej produkcji.
Simona troszkę cech takich jak ja – tak jak ona też wypowiadam się odważnie, krzyczę i denerwuję się, a potem jestem łagodna jak baranek. Mam czasem wariackie pomysły, co widać po moim dość barwnym życiorysie. Myślę, że te pozytywne uczucia wynikają też z sympatii dla mojego męża, Marka Perepeczko - mówiła w rozmowie z portalem WP Film.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Agnieszka Fitkau-Perepeczko gorzko o tym, że była niedoceniona
Agnieszka Fitkau-Perepeczko zdecydowanie udowadnia, że wiek, to tylko liczby i ewidentnie nie zwalnia tempa. Ponadto utrzymuje stały kontakt ze swoimi fanami, systematycznie informując ich o tym, co u niej obecnie słychać. By to osiągnąć, wykorzystuje media społecznościowe, w których świetnie się odnalazła i prowadzi konta nie tylko na Facebooku, ale od niedawna jest aktywna również na TikToku.
Wdowa po Marku Perepeczce opowiada wówczas o swoim życiu i sytuacjach z przeszłości. Niejednokrotnie mówiła im o pracy, wspominała chwile spędzone z mężem, a znaczna część internautów z wyraźnym zainteresowaniem przysłuchuje się jej opowieściom.
Niedawno Agnieszka Fitkau-Perepeczko zamieściła na Facebooku obszerny wpis, który początkowo zapowiadał się niepozornie. Aktorka wspomniała w nim o sytym śniadaniu, po czym płynnie przeszła do tematu internautów. Wyjawiła, że wielu obserwatorów ogląda materiały, które publikuje w sieci i zachwycała się, że spotyka się z pozytywnym odbiorem.
Ogólnie panuje na tiktoku świetna atmosfera… A live'y stają się codziennością... Raz w tygodniu... Przez półtorej godziny!! Jest to lepsze, powiem Wam, niż na przykład taki “Taniec z gwiazdami” w Polsacie… Gdzie widzę dużo nerwów, porażek, hejterskich zawijasów... Tak, że można pogubić jelita ze zdenerwowania... W dodatku wszyscy ze wszystkimi się kłócą… A tu… Sypią się pomysły... Zaproszenia i oferty… To jest mile i robi człowiekowi wiele dobrego… Mam wyjątkowo kulturalną publiczność... Komentarze są przyjazne i pełne dobrej temperatury - czytamy.
Kontynuując swoją wypowiedź związaną z pozytywnym odbiorem przez internautów Agnieszka Fitkau-Perepeczko wyjawiła, że ci są jej wdzięczni za energię, którą im daje, bowiem ta pomaga ludziom. Wówczas aktorka wspomniała nieoczekiwanie o filmach i serialach, a z jej wypowiedzi można wywnioskować, że czuła się niedoceniona.
To jest kurczę niesamowite… Że w latach popołudniowych... Dowiaduję się... Że moja energia jest przydatna i pomaga ludziom… Szkoda, że w serialu tego nie zauważono przez całe pięć lat, nie mówiąc o innych produkcjach naszej kochanej rodzimej kinematografii - napisała Agnieszka Fitkau-Perepeczko na Facebooku.






































