Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Motoryzacja > Wojsko może „pożyczyć” auto cywila. Coraz więcej kierowców otrzymuje listy
Piotr Szczurowski
Piotr Szczurowski 03.02.2022 10:05

Wojsko może „pożyczyć” auto cywila. Coraz więcej kierowców otrzymuje listy

Wojsko może pożyczyć Twój samochód
Toyota/Materiały Prasowe

Choć taka możliwość istnieje już od dawna, to wiele wskazuje na to, że szansa na to, że nasze auto dostanie „powołanie" do wojska nieuchronnie rośnie. Od tego roku liczba takich sytuacji może ulec zmianie - wszystko za sprawą najnowszego rozporządzenia.

Jak wie niewielu kierowców, polskie wojsko ma możliwość „pożyczenia” samochodu cywila w określonych okolicznościach. Jak wynika z aktualnego rządowego rozporządzenia w sprawie „zajmowania pojazdów na cele obronności kraju”w 2022 roku limit został zwiększony o 5 proc., co daje 716 samochodów, 140 przyczep oraz 30 maszyn. Na ten cel rząd zamierza przeznaczyć ponad 240 tys. zł.

Kto może spodziewać się listu z „poborem"? Przede wszystkim właściciele aut, które mogą być przydatne w warunkach polowych. Najczęściej więc „powołania do wojska" otrzymywać będą SUV-y, auta terenowe, dostawczaki, busy i autobusy. Wówczas nie pozostaje nam nic innego jak przekazać auto, licząc, że wróci do nas w jednym kawałki.

Samochody zwykle rekwirowana są tylko na dobę, rzadziej na tydzień. Właścicielowi pojazdu przysługuje wówczas 300 zł rekompensaty za każdy dzień. Ma on też prawo także do odszkodowania, jeśli pojazd zostanie w jakikolwiek sposób uszkodzony.

Kto może się obawiać?

W jakich okolicznościach wojsko zabiera ludziom samochody? Najczęściej chodzi o rutynowe ćwiczenia oraz sprawdzenie jakimi pojazdami „w cywilnej rezerwie” można dysponować w razie potrzeby. Może jednak się także zdarzyć, że pojazd zostanie „pożyczony”, aby wziąć udział w usuwaniu skutków klęski żywiołowej.

Pisemnie zawiadomienia o uwzględnieniu samochodu w planach mobilizacyjnych wojska wysyłają władze samorządowe oraz Wojskowe Komendy Uzupełnień. Celem rekwirowań pojazdów jest przede wszystkim sprawdzenie gotowości mobilizacyjnej jednostek wojskowych oraz do wsparcia usuwania skutków klęsk żywiołowych.

Rządzący gwarantują, że państwo ponosi odpowiedzialność materialną za wyrządzone w aucie szkody i finansuje naprawę ewentualnych uszkodzeń. Pierwsze wnioski o zajęcie już zostały wysłane do kilku właścicieli pożądanego przez armię typu pojazdu. Jak czytamy na rmf.fm, jednym z nich był pan Arkadiusz z Warszawy, właściciel jeepa.

Sytuacja była o tyle zaskakująca, że jego to typowa bulwarówka z napędem na jedną oś i silnikiem o pojemności niespełna tysiąca centymetrów sześciennych. Na szczęście okazało się, że wojskowi nie mogą go zająć, ponieważ auto zostało zakupione na kredyt (który nie został jeszcze spłacony), w związku z czym nie podlega obowiązkowi z rozporządzenia.

List z „powołaniem” pojazdu do służby otrzymała jedna z czytelniczek portalu Onet.pl

- Dostałam pismo, z którego wynika, że mam „oddać w użytkowanie” Wojskom Obrony Terytorialnej mój prywatny samochód. Nikt mnie nawet nie zapytał, czy go potrzebuję, choć mam dwójkę małych dzieci. To jakiś absurd - mówi w rozmowie z portalem pani Urszula (nazwisko do wiadomości redakcji) z Białegostoku.

Kobieta nie kryje zdumienia tą decyzją. Została co prawda poinformowana, że jako stronie przysługuje jej „prawo wypowiedzenia się, co do zgłoszonych żądań w terminie 7 dni od dnia otrzymania niniejszego zawiadomienia”, ale po telefonie do Referatu Dowodów Osobistych i Spraw Wojskowych wiedziała już, że ciężko będzie zakwestionować "powołanie" pojazdu.

Kobieta nie mogła zrozumieć decyzji

- Rozumiem, że wojsku może być potrzebny autobus do przewiezienia żołnierzy czy też ciężarówka lub samochód dostawczy do przewiezienia sprzętu, bo decyzje o przejęciu takich pojazdów w wyjątkowych sytuacjach dostawała firma mego męża. Ale samochód osobowy? To już przesada. Na dodatek prywatny, a nie firmowy? I gdzie oni będą nim jeździć - na granicę? A może za granicę? Obawiam się, że jak go oddam, to już nie wróci do mnie w jednym kawałku - podkreśliła Pani Urszula.

Warto przy tym jednak przypomnieć, że państwo ponosi odpowiedzialność materialną za wyrządzone w aucie szkody i finansuje naprawę ewentualnych uszkodzeń.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]

Źródło: zdrogi.pl, rmf.fm, onet.pl

Tagi: