Wojna w Ukrainie. Złowieszcza wizja wiceszefa MSZ: "Jesteśmy następni w kolejce"
Rozpoczął się 274. dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę. W środę armia Putina ponownie ostrzelała ukraińskie miasta, a po tragicznych zdarzeniach w Przewodowie rosną obawy o bezpieczeństwo także Polski. Potencjalnego ataku putinowskich zbrodniarzy na nasz kraj nie wykluczyli ostatnio prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki. Teraz głos zabrał wiceszef dyplomacji, Paweł Jabłoński, który wcale nie uspokoił nastrojów.
Władimir Putin terroryzuje Ukrainę
Nie ustaje zmasowany atak rakietowy na ukraińskie miejscowości. Codziennie za naszą wschodnią granicą giną niewinni ludzie, a władze w Kijowie apelują do świata o pomoc i przewidują, że zbliżająca się zima będzie najcięższą od czasów II wojny światowej.
Wojna Rosji przeciwko Ukrainie pokazała, jak bardzo bezwzględny i podły potrafi być Władimir Putin, podsycając przy tym obawy tych, którzy od dawna mówili o imperialistycznych zapędach rosyjskiego prezydenta.
Wielu spodziewa się, że jeśli padnie Kijów, dyktator ruszy dalej na zachód, obierając za swój kolejny cel Warszawę. I choć politycy zapewniają, że robią wszystko, by tak się nie stało, nie kryją, że niebezpieczeństwo jest bardzo realne.
Zatrważające słowa wiceszefa MSZ: "Jesteśmy następni w kolejce"
Polska od początku konfliktu wspiera wschodniego sąsiada, dostarczając mu sprzęt wojskowy i udzielając dyplomatycznego wsparcia, tłumacząc, że pomoc Ukrainie jest naszym obowiązkiem, gdyż walczy ona nie tylko o swoją, ale i naszą wolność. Ta narracja przebija się wyjątkowo często przez wypowiedzi naszych władz, o czym świadczy wywiad udzielony przez wiceszefa MSZ Pawła Jabłońskiego dla "Daily Express".
- Jeżeli nie chcemy, żeby Rosja zwyciężyła, (...) musimy pomóc Ukrainie ją zatrzymać - powiedział, dodając, że "jeśli Rosja wyjdzie zwycięsko z tego konfliktu, to na pewno rozpocznie kolejny, w którym już się nie zatrzyma".
Polityk jest przekonany, że Rosja nie zamierza dłużej ukrywać swoich zamiarów. - Chodzi o obronę krajów europejskich. (...) Rosjanie bardzo otwarcie (...) używają tego terminu "denazyfikacja". Oskarżają Ukrainę o bycie nazistami tylko dlatego, że Ukraina jest oddzielnym narodem - uważa.
Jak zaznaczył Jabłoński, podobne insynuacje to "absurd", bo za faszystów uznać dziś można Rosję, a Moskwa, zachęcona sukcesem w Ukrainie, nie odpuści kolejnych zdobyczy terytorialnych i prób "denazyfikacji".
- Niektórzy członkowie parlamentu Rosji opowiadali się za tym, że Rosja powinna "zdenazyfikować" wszystkie kraje, w tym Polskę. Zatem jeżeli nie pomożemy Ukrainie powstrzymać Rosji, to jesteśmy następni w kolejce - przestrzegł.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Źródło: Daily Express