Wielkopolskie. Citroen zjechał z drogi i uderzył w przydrożne drzewo. Kierowca zginął na miejscu
Tragiczne zdarzenie na drodze gminnej między Sękowem a Przyłękiem w woj. wielkopolskim. Samochód osobowy marki citroen zjechał niepostrzeżenie z pasa ruchu i impetem uderzył w przydrożne drzewo. O życie kierowcy auta przez dłuższy czas walczyli świadkowie zdarzenia, po czym na miejsce przybyły służby. Niestety, bilans jest dramatyczny.
Tragiczna sobota na polskich drogach
To już kolejne tragiczne doniesienia z polskich dróg, jakie napływają do nas po sobocie. Jak informowaliśmy, do poważnego wypadku doszło m.in. w Elblągu, gdzie motocyklista zmarł po tym, jak uderzył w przystanek tramwajowy. Fatalnie co najmniej dla jednej osoby zakończył się także incydent w Gołuszycach, gdzie na jadące samochody spadło drzewo.
Jak się tymczasem okazuje, to nie koniec prawdziwych dramatów, jakich świadkiem były wczoraj krajowe arterie. Pracowity dzień odnotowały także służby z Wielkopolski, które z samego rana wezwano do wypadku citroena na drodze gminnej Przyłęk-Sękowo.
Analiza wypadku Patryka Peretti. To wydarzyło się pod mostem DębnickimŚwiadkowie ruszyli na ratunek kierowcy
Z relacji przekazywanej przez st. kpt. Damiana Żukrowskiego wynika, że zgłoszenie o zdarzeniu wpłynęło do stanowiska kierowania o godzinie 7:16.
- Dyżurny SKKP do działań zadysponował dwa zastępy ratownictwa technicznego z JRG Nowy Tomyśl oraz zastęp OSP Jastrzębsko Stare - poinformował oficer prasowy KP PSP w Nowym Tomyślu.
Rozpoczęła się dramatyczna walka z czasem, bowiem we wraku samochodu siedział nieprzytomny mężczyzna. Na ratunek mu początkowo ruszyli sami świadkowie wypadku.
Medycy nie mogli uratować mężczyzny
Opublikowane przez KP PSP w Nowym Tomyślu zdjęcia wskazują na to, że siła uderzenia o drzewo musiała być ogromna. Przód pojazdu był całkowicie zniszczony, ucierpiały także oba koła.
W takich okolicznościach, przybyły na miejsce zespół ratownictwa medycznego nie miał praktycznie żadnych szans na uratowanie poszkodowanego kierowcy. Po przeprowadzeniu badań i stwierdzeniu licznych obrażeń, lekarz orzekł jego zgon.
Źródło: KP PSP Nowy Tomyśl